Wiadomości

Choć największe mrozy już odpuściły, ostatni tydzień pełen był niebezpiecznych sytuacji. Policjantom udało się uratować zdrowie i życie wielu osób, co byłoby znacznie trudniejsze, gdyby nie wrażliwość mieszkańców Podlasia.

Dzięki reakcji przypadkowego mieszkańca miasta, policjanci uratowali 30-letniego mężczyznę przed zamarznięciem.

Policja odnotowuje coraz więcej przypadków osób, których życie było zagrożone z powodu niskiej temperatury.

We wtorek (8.11) wieczorem policjanci z Hajnówki otrzymali zgłoszenie. 90-letni wyziębiony mężczyzna szedł nieoświetloną drogą.

Sobota (16.01) mogła się zakończyć tragicznie dla jednego z mieszkańców gminy Grabowo. Gdyby nie policjanci, mógłby zamarznąć.

Mundurowi znaleźli 51-latka przemoczonego i przemarzniętego, leżącego za kontenerem na śmieci. Jak wyjaśnił policjantom, "chciał umrzeć z wychłodzenia". Na szczęście nic mu się nie stało. W porę otrzymał pomoc.

W miniony weekend podlaskie służby kilkukrotnie interweniowały po zgłoszeniach na temat osób, którym może grozić zamarznięcie.

Ponad 1000 interwencji i prawie 500 osób przewiezionych do Izby Wytrzeźwień - to bilans trwającej nadal akcji "Zimowy Ratownik".

Tylko w środę (7.01) białostoccy policjanci uratowali przed zamarznięciem trzy osoby bezdomne. Dwie z nich zostały odwiezione do szpitala, a jedna do izby wytrzeźwień. Działania "Nie bądźmy obojętni” są prowadzone przez cały okres zimowy.

Ponad 720 interwencji i ponad 300 osób przewiezionych do Izby Wytrzeźwień, to dotychczasowy bilans akcji "Zimowy Ratownik".

Policjanci uratowali przed zamarznięciem nietrzeźwego mężczyznę, który zgubił się, idąc pieszo do Supraśla. 30-latka mundurowi odnaleźli leżącego w przydrożnym rowie.

Na jednej z posesji w gminie Radziłów znaleziono zwłoki 63-letniego mężczyzny. Prawdopodobnie przyczyną śmierci było wyziębienie organizmu.

Białostoccy policjanci dwukrotnie interweniowali wobec osób narażonych na wychłodzenie organizmu. Dzięki szybkiej reakcji mundurowych uratowano 46- i 26-letniego mężczyznę.

Policja z Suwałk prowadzi identyfikację nieznanego mężczyzny, którego zwłoki znaleziono pod koniec grudnia ubiegłego roku w miejscowości Okuniowiec.

Leżał w śnieżnej zaspie przy ulicy Miłosza. Gdyby nie szybka interwencja policji, miniona noc mogłaby skończyć się tragicznie dla 55-letniego białostoczanina.

Wczoraj w Podlaskiem mogło zamarznąć w sumie aż 7 osób. Na szczęście informacje świadków i szybkie, policyjne interwencje temu zapobiegły.

Kolneńscy policjanci podczas służby zauważyli kobietę leżącą na ławce w parku w środku nocy. To kolejna osoba uratowana przed zamarznięciem.

Wraz z nastaniem pierwszych mrozów do podlaskiej policji zaczęły napływać zgłoszenia o osobach zagrożonych zamarznięciem. Komenda Wojewódzka w Białymstoku już poinformowała o dwóch takich przypadkach.

Prawie 1300 podjętych interwencji i ponad 800 osób przewiezionych do izby wytrzeźwień - to bilans właśnie zakończonej, a trwającej od połowy października akcji "Zimowy Ratownik".

W Białymstoku, w opuszczonym baraku przy ul. Botanicznej odnaleziono ciało zamarzniętej kobiety w wieku około 50-60 lat, a w szpitalu, mimo wysiłków lekarzy, zmarł dowieziony tam w stanie głębokiej hipotermii 52-letni mężczyzna.

Policjanci z Łap zostali powiadomieni o martwym mężczyźnie przed jednym z miejscowych domów. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził, że przyczyną zgonu 60-latka było wychłodzenie organizmu.

Utrzymujące się od kilku dni ujemne temperatury są szczególnie niebezpieczne dla samotnie mieszkających osób starszych, niezaradnych życiowo oraz nadużywających alkoholu. Nie bądźmy wobec nich obojętni.

Dzięki zainteresowaniu postronnych osób i natychmiastowemu powiadomieniu policji dwaj mieszkańcy powiatu augustowskiego zostali uratowani przed zamarznięciem. W obu przypadkach mocno wyziębieni mężczyźni trafili do szpitala.

Dzięki szybkiej informacji od przypadkowego przechodnia policjanci z Rajgrodu uratowali mężczyznę przed zamarznięciem.

Pomoc mieszkańców przynosi rezultaty. Coraz więcej zgłoszeń otrzymujemy od mieszkańców którzy widząc osoby bezdomne siedzące na przystankach, klatkach schodowych, zsypach, informują nas - ocenia białostocka straż miejska.