Wirus grypy to duże niebezpieczeństwo dla dzieci. Mają one nie w pełni rozwinięty układ odpornościowy. Dlatego są narażone nie tylko na zachorowanie, ale także na groźne powikłania pogrypowe, takie jak: zapalenie ucha środkowego, zapalenie płuc, zapalenie zatok obocznych nosa, drgawki gorączkowe i inne.
Nie dla szczepień
Mimo to, jak wynika z najnowszego badania przeprowadzonego przez Ogólnopolski Program Zwalczania Grypy, w sezonie 2020/2021, w skali kraju, tylko 1/3 rodziców skorzystała z możliwości zaszczepienia swoich dzieci przeciw grypie, a ponad 60% badanych zadeklarowało, że tego już nie wykona w tym sezonie.
Dlaczego? Rodzice podkreślają, że nie mają pewności co do skuteczności szczepionki (22%). Twierdzą, że dziecko nigdy nie przechodziło grypy (21%). Do tego dochodzą brak rekomendacji szczepienia ze strony pediatry (17%). Poza tym wiele osób całkowicie lekceważy grypę lub uważa, że to tylko przeziębienie, które może być niebezpieczne jedynie dla osób starszych.
Na Podlasiu rodzice się nie boją
Z kolei w naszym regionie zaszczepieniem dzieci przeciw grypie zainteresowanych jest coraz więcej osób. W 2019 r. zaszczepiono 1689 dzieci, a w ubiegłym roku o 219 więcej.
- Od 1 września 2020 r. szczepienia przeciwko grypie dzieci w wieku od 3 do 5 lat były w połowie refundowane. Dzieciom podaje się szczepionkę donosowo - zaznacza Paweł Buczko, p.o. Podlaskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Białymstoku.
Rodzice, którzy zdecydowali się na zaszczepienie swoich pociech, jako główne powody swojej decyzji podają: profilaktykę, chęć uniknięcia powikłań pogrypowych oraz polecenie tego szczepienia przez lekarza pediatrę. Są także ci, którzy szczepią dzieci ze względu na zwiększone zagrożenie zakażenia w przedszkolu lub szkole. Jeszcze inni, aż 24% robią to, naśladując tym samym swoich znajomych.
dorota.marianska@bialystokonline.pl