Według stanu na ostatni dzień lipca od momentu startu programu "MdM" w woj. podlaskim złożono 306 wniosków, z kolei w Białymstoku 191. W samym lipcu w stolicy województwa wpłynęły 23 wnioski, czyli mniej niż w czerwcu - 32. Podobne wyniki zanotował program w skali całego kraju - w lipcu złożono 1045 aplikacji, czyli najmniej od początku działania "MdM". Najlepszym miesiącem dla "MdM" okazał się marzec - zanotowano wówczas ponad 1700 zgłoszeń.
Jaki jest powód małego zainteresowania "MdM"? Warto zwrócić uwagę na dane programu "Rodzina na swoim", który też nie cieszył się rekordową popularnością. Przypomnijmy, że wymogi stawiane kredytobiorcom są podobne w obu programach.
- W Białymstoku kredyty "RnS" wynosiły bowiem nieco ponad 1%, a w województwie podlaskim tylko 1,51% wszystkich kredytów udzielonych w programie w latach 2006-2013. Zatem w zestawieniu z poprzednim programem 2,06% w "MdM" wcale nie wygląda aż tak źle – tłumaczy Michał Krajkowski, Główny Analityk w Domu Kredytowym Notus.
Białostoccy deweloperzy dostosowują swoją ofertę do oczekiwań osób starających się o dofinansowanie.
- W wielu lokalizacjach cena za mkw. oscyluje wokół ustalonego pułapu 4283,40 zł. Jeśli jednak oddalimy się od centrum, podążając w stronę rogatek miasta, będziemy mieć znacznie większy wybór i to w cenie poniżej 4 tys. zł za mkw – mówi Iwona Bortniczuk z serwisu TargiMieszkaniowe.net.
Wnioski o kredyt z dopłatą złożone w Białymstoku stanowią 2,06% wszystkich zgłoszeń. Do końca lipca Podlasianie otrzymali 3 922,8 tys. zł. Możliwe, że na poruszenie na rynku kredytów z dofinansowaniem musimy poczekać do przyszłego roku, na kiedy to zapowiedziano zmiany warunków ich przyznawania.
24@bialystokonline.pl
