Bój z odwiecznym koszmarem
W 2015 r. ekipa Lowlanders mierzyła się w walce o finał rozgrywek z Seahawks Gdynia i mecz ten przegrała w stosunku 13:35. Rok później - na tym samym etapie zmagań - białostoczanie znów musieli uznać wyższość zawodników z województwa pomorskiego. Tym razem - mimo prowadzenia 13:0 - Ludzie z Nizin zanotowali porażkę 13:14. Rok 2017 to kolejny bój o marzenia z Seahawks Gdynia i następna klęska - wyraźna, bo 26:48.
Czy tym razem przyszła pora na odwrócenie złej karty? Czy Żółto-Czarni przebrną pechowy moment rozgrywek? O tym przekonamy się w sobotę, kiedy to drużyna Lowlanders znów stoczy bój półfinałowy. Przeciwnik? A jakże inaczej - Jastrzębie.
Przewaga psychiczna po stronie białostoczan
Wydawać by się mogło, że po trzech wygranych półfinałach to zespół Seahawks będzie podchodził do zbliżającej się rywalizacji w roli faworyta i z większą pewnością siebie, ale nic z tych rzeczy.
Wprawdzie białostoczanie przegrali na początku sezonu z gdyńską drużyną 15:18 (mecz toczony przy Słonecznej), ale w rewanżu kończącym sezon zasadniczy górą okazali się już Ludzie z Nizin, którzy rozprawili się w delegacji z Jastrzębiami 26:7. To pozwoliło podopiecznym Johna Harpera zająć 2. miejsce w grupie (za Panthers Wrocław) i być rozstawionym w walce półfinałowej. Dodatkowy atut? Możliwość długiej regeneracji. W czasie, gdy Podlasianie odpoczywali, Seahawks musieli bowiem walczyć w barażach z Warsaw Sharks.
Jeżeli dodamy do tego, że w fantastycznej formie są m.in. Ryana Kasdorf, Bartłomiej Trubaj czy Zachary Blair, to widzimy, że szansa na przerwanie czarnej serii i dostanie się do Polish Bowl jest ogromna, może nawet taka, jak nigdy wcześniej.
Początek meczu Lowlanders Białystok - Seahawks Gdynia zaplanowano na sobotę na godz. 13.00. Wejściówki na to spotkanie są do nabycia w cenie 10 zł (dzieci do lat 12 wchodzą za darmo).
W drugim półfinale Panthers Wrocław podejmą przed własną publicznością Tychy Falcons.
rafal.zuk@bialystokonline.pl