Zmora Jagi? Rzuty rożne
21 strzelonych goli w 16 meczach – to dotychczasowy bilans Jagiellonii w rozgrywkach 2017/2018. Średnia bramek zdobywanych w jednym meczu na poziomie 1,31 może nie jest zła, ale też nie rzuca na kolana i raczej w kontekście całego sezonu nie gwarantuje zajęcia miejsc premiowanych startem w europejskich pucharach.
Najwięcej za zbyt małą liczbę goli obrywa się Sheridanowi, który zablokował się na dobre i jego ostatniego trafienia na ligowych boiskach nie pamiętają nawet najstarsi górale. Zawodzi także zmiennik Irlandczyka – Łukasz Sekulski – przez co już dwukrotnie na szpicy ataku musiał wystąpić Fiodor Cernych.
Tak naprawdę szwankują jednak nie pojedyncze ogniwa, a zespół. Zespół, który największe problemy ma przy stałych fragmentach gry, konkretnie przy rzutach rożnych. Jagiellonia jest w tym sezonie jedną z dwóch drużyn, która nie zdobyła jeszcze bramki po rozegraniu piłki z narożnika boiska. Tak, tylko Sandecja Nowy Sącz może się "poszczycić" równie kiepskim wynikiem.
Taki stan rzeczy dziwi tym bardziej, gdyż Żółto-Czerwoni w główkowych pojedynkach mają kim straszyć. Sheridan, Romanczuk, Guti czy Runje to przecież nie są goście, którzy wzrost dostali tylko i wyłącznie do zaczepiania głową o ościeżnice w zbyt niskich drzwiach. Każdy z nich w walce powietrznej potrafi się odnaleźć, ale będąc w polu karnym rywali umiejętności gdzieś zanikają.
Po nauki do Górników
Wicemistrzowie Polski wykonywali już w batalii 2017/2018 79 kornerów i żadnego z nich nie zamienili na gola. Dla porównania, taki Górnik Zabrze futbolówkę z narożnika boiska posyłał 92 razy i zdobył aż – uwaga – 10 bramek. Śląsk Wrocław, który rzutów rożnych miał mniej od Jagi (72), także trafił do siatki 3-krotnie.
I właśnie tu jest największy problem podopiecznych Ireneusza Mamrota. Te 2, 3 czy 4 bramki po kornerach z pewnością dałyby Jadze kilka oczek więcej i wywindowałyby statystyki strzeleckie na nieco wyższy poziom. Wspomniany element trzeba jak najszybciej poprawić, ale w najbliższej kolejce należy przede wszystkim uniknąć straty gola po dośrodkowaniu z narożnika murawy. Żółto-Czerwoni pojadą bowiem do Zabrza na mecz z fantastycznie wykorzystującym stałe fragmenty gry Górnikiem.
rafal.zuk@bialystokonline.pl