Jak informują białostoccy policjanci, mimo ostrzeżeń i apeli policja wciąż notuje oszustwa tzw. metodą "na wnuczka" lub "na policjanta" (w różnych wariantach).
Jak wygląda "scenariusz" telefonicznych apeli z prośbą o pomoc?
Sprawcy dzwonią do starszych osób, podszywając się pod kogoś z rodziny lub pod policję i proszą o pieniądze na jakiś ważny cel, np. przekonują, że doszło do wypadku drogowego i potrzebne są pieniądze na naprawienie szkód lub polubowne załatwienie sprawy.
W tym tygodniu policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku otrzymali kilka sygnałów próby oszustwa tą metodą. W jednym z przypadków został oszukany mężczyzna i stracił swoje oszczędności. Do starszego mężczyzny zadzwoniła kobieta podająca się za córkę z informacją, że miała wypadek i aby uniknąć kary, potrzebuje pieniędzy. Po ustaloną kwotę zgłosił się mężczyzna podający się za kuriera z prokuratury. W ten sposób straszy mężczyzna stracił swoje oszczędności.
Zachowajmy ostrożność...
Policjanci apelują, by w takich przypadkach nie ulegać emocjom i kontaktować się z rodziną, aby potwierdzić, czy rzeczywiście miał miejsce wypadek lub choroba. Dodatkowo każdorazowo zgłaszać powyższe sytuacje na numer alarmowy 112. Policjanci przypominają też, że sami nigdy nie informują telefonicznie o prowadzonych sprawach czy akcjach i nie proszą o pieniądze. Jednocześnie informują, aby pod żadnym pozorem nie podawać żadnych swoich danych osobowych, adresu czy też naszych numerów telefonów komórkowych.
24@bialystokonline.pl