Pierwsze takie mistrzostwo dla miasta
To był niesamowity wieczór dla całego Białegostoku. Ludzie z Nizin wygrali w sobotę z faworyzowaną ekipą Panthers Wrocław, przerywając przy tym ich ponad dwuletnią passę bez porażki, i nie tylko zostali najlepszym zespołem w Polsce, ale jednocześnie zdobyli dla stolicy Podlasia pierwszy mistrzowski tytuł w historii sportów drużynowych.
- Chciałbym wam pogratulować tego historycznego sukcesu. Śledząc waszą historię, znalazłem pewną analogię do mojej osoby, chociaż nigdy nie grałem w futbol amerykański. Otóż drużyna Lowlanders Białystok powstała w 2006 r., a ja również od tego roku jestem prezydentem miasta. Mam więc nadzieję, że rozwijamy się razem. Może ja nie w tak szybkim tempie jak wy, bo do mistrzostwa Polski mi pewnie trochę brakuje w niektórych dziedzinach, ale jak widać jest to pewna synergia. Można tu pewnie wnioski wyciągnąć i powiedzieć, że stworzyliśmy możliwość rozwoju waszej drużynie w naszym mieście, a my przy okazji waszych występów się promujemy - mówił na specjalnym spotkaniu z zawodnikami Tadeusz Truskolaski.
Na ręce kapitana zespołu złożony został więc pamiątkowy grawerton, który powinien być początkiem jeszcze lepszej współpracy na linii miasto-Lowlanders, chociaż ta nie układała się wcale źle. Ostatnia umowa promocyjna oscylowała bowiem na poziomie 290 tys. zł. W drugą stronę powędrowała natomiast koszulka drużyny z podpisami wszystkich zawodników
Futbol amerykański to przede wszystkim pasja
Sukces Lowlanders trzeba docenić tym bardziej, gdyż - w przeciwieństwie do piłkarzy - osoby reprezentujące Ludzi z Nizin nie mogą sobie pozwolić, by żyć tylko i wyłącznie z uprawiania sportu.
- Na co dzień pracujemy, każdy się czymś zajmuje, a z pasji realizujemy futbol amerykański - mówi Tomasz Zubrycki, wiceprezes Lowlanders Białystok.
Ponieważ treningi nie zawsze odbywają się w porach, gdy cały skład liczący kilkadziesiąt osób ma wolne, zawodnicy często muszą wychodzić z pracy nieco wcześniej, by zdążyć na sesję ćwiczeniową.
- Warto podkreślić, że w tej drużynie jest 90% osób z Białegostoku, więc nie tylko jest to sukces miasta w tym wymiarze, ale też sukces rodzin czy pracodawców, którzy zwalniają te osoby na treningi i mecze, więc tu wszyscy przyłożyli cegiełkę do tego zwycięstwa - takimi słowami spotkanie zakończył Piotr Morko, prezes zarządu Ludzi z Nizin.
rafal.zuk@bialystokonline.pl