- Skąd pomysł na napisanie książki "Duet (nie)idealny"?
Joanna Łapińska: Od zawsze uwielbiam pisać. Tak się złożyło, że w 2020 roku – w pierwszym roku pandemii – miałam więcej niż zazwyczaj wolnego czasu i postanowiłam wreszcie zabrać się za spełnienie marzeń o własnej powieści. Pomysł na tę książkę chodził za mną od dawna. Uwielbiam komedie romantyczne i chciałam napisać powieść lekką i zabawną, ale też "z pazurem" – taką, którą sama chętnie bym przeczytała i do której bym wracała. Poza tym pisanie zawsze było dla mnie formą terapii – gdy coś nie układa się po mojej myśli i gdy świat wydaje się być przeciwko mnie, zaczynam pisać.
- Jest to ciekawa opowieść o miłości w nietypowych okolicznościach. Czy każda/-y może się w niej odnaleźć?
To historia dwojga ludzi, którzy za sobą nie przepadają, delikatnie rzecz ujmując, i przypadkiem próbują w tym samym czasie pozbierać się po nieudanych związkach. Robią to na różne sposoby – raz lepsze, raz gorsze, ale ich własne. Daniela zatrudnia się w agencji towarzyskiej, chcąc spłacić byłego chłopaka i odnaleźć na powrót utracone poczucie siły i kobiecości. Martin zaś chce jak najprędzej rozwieść się z żoną zdradzającą go na prawo i lewo. Szukając odskoczni, wynajmuje osobę do towarzystwa... i, jak to w komediach romantycznych bywa, trafia na Danielę. Bohaterowie książki są silni i, mimo przeciwności losu, nie załamują się, lecz prą do przodu. Myślę, że wielu z nas może w takim obrazie odnaleźć siebie.
- Co było inspiracją do tej historii?
Historia opowiedziana w "Duecie (nie)idealnym" jest fikcją literacką, lecz w postaci Danieli jest wiele ze mnie. Tak jak ona, uwielbiam pracę w tabelach w Excelu oraz pizzę, a burzliwie zakończone związki nie są mi obce. Postanowiłam też, że moja bohaterka będzie, tak jak ja, Podlasianką blisko związaną z Poznaniem, dumną ze swoich korzeni.
- W książce jest i śmiech i trochę dramatu. Myśli Pani, że tego potrzebują czytelnicy/czytelniczki?
Początkowo wydawało mi się, że śmiech i dramat zagrają w powieści równorzędne role. Jednak szybko zdałam sobie sprawę, że aspekt komediowy wysuwa się w powieści na pierwszy plan – nie bez powodu. Wierzę zarówno w potęgę śmiechu, jak i upływającego czasu leczącego rany. Nierzadko sytuacje, które kiedyś uznawaliśmy za tragiczne, dziś wydają się przezabawne. Dotyczy to zwłaszcza nieudanych związków.
- Bohaterów Pani książki nie da się nie lubić. Czy taka była Pani intencja, aby wzbudzali oni sympatię?
To ciekawe spostrzeżenie! Przeczytałam opinię, że postać Martina wydaje się na początku bardzo antypatyczna. Zachowuje się on niczym gbur – jest zgryźliwy, wredny, głośny i nachalny. Oczywiście, pod tą skorupą kryje się dobre serce, a Martin jest taki, gdyż został po prostu zraniony. Bardzo chciałam, aby czytelniczki i czytelnicy dali szansę temu bohaterowi. Daniela zaś to osoba, która cechuje się silnym charakterem – nie da sobie w kaszę dmuchać, potrafi wybuchnąć, lubi prowokować. Nie chciałam, aby moi bohaterowi byli kryształowi; może dlatego dadzą się lubić...?
- Relacja Danieli i Martina jest pełna paradoksów, jednak ostatecznie okazuje się, że świetnie do siebie pasują. Myśli Pani, że tak jest też w życiu?
Wydaje mi się, że często tak bywa. Zmiana perspektywy pociąga za sobą zmianę naszego nastawienia do jakiejś sprawy. To właśnie miało miejsce w przypadku Danieli i Martina, którzy, nagle wytrąceni z pozornego bezpieczeństwa stabilnych związków i postawieni w nowych sytuacjach, spojrzeli na siebie niejako innymi oczami. Coś, co wydawało się nie do pomyślenia, zaczęło mieć sens.
- To Pani pierwsza książka. Jak długo nad nią Pani pracowała?
Przed "Duetem (nie)idealnym" napisałam książkę o związkach miłosnych ludzi i maszyn w filmach science fiction. Oczywiście, pisanie powieści różniło się od pisania książki naukowej, jednak obie te aktywności wymagały ode mnie dużo czasu. Staram się, aby każde napisane zdanie było idealne, dlatego sporo zmieniam i przerabiam. Nad "Duetem..." pracowałam rok.
- Czy będzie kontynuacja losów powieści? Czy ma Pani już pomysły na kolejne fabuły?
Tak, planuję kolejną powieść. Pozostaniemy w uniwersum "Świeczuszek...", a jej bohaterami będą osoby związane z firmą Danieli i Martina. Być może poznamy też miłosne perypetie brata Danieli...? Czas pokaże.
- Dziękuję za rozmowę!
W naszym KONKURSIE możecie wygrać powieść.
anna.kulikowska@bialystokonline.pl