W batalii 2021/2022 Jagiellonia nie dawała swym kibicom zbyt wielu powodów do radości. Drużyna ze stolicy Podlasia w 34 meczach wygrała tylko 9 razy i ostatecznie uplasowała się na odległym 12. miejscu w tabeli. Po nieudanym sezonie warto jednak poszukać pozytywów. Do tych zaliczyć można fakt, że bardzo solidnie została ograna białostocka młodzież, ale cieszy też to, że za kilka tygodni Jaga przystąpi do ekstraklasowych zmagań już po raz 16. z rzędu. Klub z naszego miasta awansował na najwyższy szczebel w 2007 r. i od tamtej pory gra na nim nieprzerwanie.
A utrzymywanie się przez tyle lat w Ekstraklasie do łatwych zadań nie należy. Świadczy o tym to, że aktualnie lepszą serię notują tylko Legia Warszawa (76 sezonów z rzędu w Ekstraklasie) oraz Lech Poznań (21 sezonów). Kolejna jest Jaga, a dalej mamy takie kluby jak: Lechia Gdańsk i Śląsk Wrocław (15 sezonów), Piast Gliwice i Pogoń Szczecin (11 sezonów) oraz Cracovia (10 sezonów).
Warto jednak podkreślić, że do odnoszenia sukcesów duży staż wcale nie jest potrzebny. Wystarczy spojrzeć na Raków. Zespół z Częstochowy awansował do Ekstraklasy w sezonie 2018/2019, co oznacza, że przed tym klubem dopiero 4. rok gry w piłkarskiej elicie z rzędu, a mimo to Raków już jest zaliczany do krajowych tuzów. W batalii 2020/2021 opisywana drużyna wywalczyła wicemistrzostwo, a w minionych rozgrywkach podopieczni Marka Papszuna powtórzyli swój wyczyn i ponownie sięgnęli po srebrne medale.
Przypomnijmy, że Żółto-Czerwoni także świętowali 2 razy z rzędu zajęcie 2. lokaty. Miało to miejsce w sezonach 2016/2017 i 2017/2018. Ostatnio Jagiellończycy nie nawiązują do sukcesów sprzed lat, lecz trzeba mieć nadzieję, że niebawem się to zmieni. Może jeszcze nie w nadchodzących rozgrywkach, bo zespół potrzebuje gruntownej przebudowy, ale już kolejne batalie wcale nie muszą oznaczać dalszego tułania się po dolnych rejonach tabeli. Oczywiście nie muszą, ale mogą. Jak to w życiu bywa, przyszłość jest wielką niewiadomą.
rafal.zuk@bialystokonline.pl