Wszystkie oczy zwrócone będą na Słoneczną
Nie miała Jagiellonia szczęścia w losowaniu par I rundy Pucharu Polski, nie miał go też Śląsk. Już we wtorek, na samym początku zmagań, jedna z czołowych drużyn PKO Ekstraklasy pożegna się z marzeniami o cennym trofeum, a odpowiedź na pytanie, która z ekip odpadnie z rywalizacji, poznamy we wtorek lub… w środę. Tak, tak, jeżeli po 90 minutach będzie remis, a następnie dojdzie do dogrywki i rzutów karnych, to istnieje spora szansa, że pojedynek zakończy się nawet kilka minut po północy.
- Naszym podstawowym celem jest wygrana. Oczywiście nie wykluczam rotacji. Niemniej jako pierwszy o jakichkolwiek zmianach dowie się zespół. Zawodnicy, którzy ostatnio nie grali w wyjściowym składzie, pojawiają się na boisku, oczywiście w różnym wymiarze czasowym. Rywalizacja zatem trwa, ale w ostatnim okresie zespół dobrze funkcjonował i nie dawał mi pretekstu do zbyt wielu korekt - mówi Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
Żółto-Czerwoni w latach 2010-2019 dwukrotnie meldowali się w finale Pucharu Polski i dla białostockich kibiców te rozgrywki zawsze mają wyjątkowy smak. Wielu fanów liczy, że Duma Podlasia znów będzie potrafiła dotrzeć do prestiżowego starcia na Stadionie Narodowym, ale droga do tego celu jest długa i wyboista.
- Chcemy pokazać, że jesteśmy drużyną, która potrafi wyciągać wnioski. Błędy są czymś normalnym, mogą się zdarzać, ale trzeba je umieć eliminować. Teraz czeka nas weryfikacja. Rozgrywki o Puchar Polski mają dla osób związanych z Jagiellonią sentymentalne znaczenie, sam też byłem częścią tej historii. Doskonale pamiętam wizytę na Stadionie Narodowym, ale samo wspomnienie i bujanie w obłokach nam nie pomoże. Nie możemy żyć wyłącznie historią. Musimy skupić się na tym, co mamy tu i teraz. W I rundzie czeka nas trudne zadanie. Jeżeli już teraz zaczniemy myśleć o maju, to do tego maja nie doczekamy. Obecnie pełna koncentracja jest na tym, co tu i teraz. Nie wiem, jaki będzie scenariusz spotkania. Musimy być przygotowani na różne warianty. We wtorkowym wieczór będziemy skoncentrowani i chcemy to wygrać - deklaruje Siemieniec.
Na razie psychiczną przewagę ma rywal
Jeżeli chodzi o bezpośrednie pojedynki Jagi ze Śląskiem, to jeden taki w tym sezonie już mieliśmy. We Wrocławiu Duma Podlasia dosyć pechowo przegrała 1:2.
- Mecz we Wrocławiu bardzo dokładnie przeanalizowaliśmy, ale najistotniejsze, abyśmy potrafili wdrożyć wyciągnięte wnioski. Chcemy pokazać, że jesteśmy drużyną, która to potrafi. Teraz czeka nas weryfikacja, bo każdy ma przed oczami ostatnią potyczkę we Wrocławiu. Śląsk ma imponującą serię, wygrał sześć spotkań z rzędu, zdajemy sobie sprawę ze skali trudności, ale gramy przed własną publicznością. Jesteśmy podrażnieni ostatnim meczem z ŁKS-em oraz potyczką we Wrocławiu i chcemy się poprawić - oznajmił opiekun Jagiellonii.
Pierwszy gwizdek Pawła Raczkowskiego, który poprowadzi pucharowe spotkanie, rozbrzmi przy Słonecznej o godz. 21.00. Warto dodać, że we wtorek na plac gry wyjdą też rezerwy Dumy Podlasia. III-ligowy zespół powalczy przy ul. Elewatorskiej z Koroną Kielce. To starcie rozpocznie się o godz. 12.30.
- To Korona jest zdecydowanym faworytem i w opinii ogółu musi wygrać, a my możemy sprawić niespodziankę. Na nas nie ciąży żadna presja. Wyjdziemy na boisko, aby udowodnić, że potrafimy grać w piłkę i stać nas na skuteczną rywalizację z zespołem z wyższej ligi - powiedział przed pucharowym pojedynkiem Adrian Żurański, trener jagiellońskich rezerw.
rafal.zuk@bialystokonline.pl