"W dorosłość chcę wejść na nogach..."
Te kolana wiele już przeszły – to sformułowanie ma wyjątkowy sens, bo ta 17-latka od dziecka porusza się właśnie na kolanach. Deformacja nóg, od dziecka uniemożliwiała jej normalne poruszanie.
Wiktoria nauczyła się poruszać na kolanach, wypracowała sobie system, który pozwala jej skutecznie się przemieszczać, ale jednocześnie niszczy kolana, które lada chwila przestaną odmawiać posłuszeństwa – po prostu się rozpadną.
Historia choroby Wiktorii
Siedemnastolatka pochodzi z Łap-Szołajd i od urodzenia choruje na hemimelię strzałkowo-łokciową oraz nawracający przykurcz zgięciowy stawów kolanowych. Choroba powoduje przykurcze stawów kolanowych, deformację pięt i kości piszczelowej. W Polsce lekarze proponują jej amputację nóg, na którą Wiktoria nie wyraziła zgody. Cały czas wierzyła, że znajdzie lekarza, który w końcu jej pomoże. Taką nadzieję dał jej doktor Paley z European Institute. Koszt rocznego leczenia, operacji obydwu nóg oraz fizjoterapii i rehabilitacji to prawie 1 mln zł. Operacja jest droga i nierefundowana przez NFZ, ale może uchronić przed amputacją nóg i daje szansę na ich wyprostowanie.
- Abym w ogóle mogła się poruszać, cały czas raczkowałam. Nie było to za dużym problemem, kiedy byłam dzieckiem. Lekarze próbowali moje nogi naprawić. Raz, drugi, trzeci... Miałam operowane kości udowe, potem piszczelowe, stopy. Łącznie 6 operacji, gdzie żadna nie przyniosła żadnej poprawy. W wieku 6 lat wdała się w prawym kolanie martwica i lekarze byli o krok amputowania mi nogi. Moi rodzice się na to nie zgodzili. Chociaż lekarze mówili, że i tak prędzej czy później do tego dojdzie - opowiada Wiktoria.
Zbiórka do puszek Fundacji Siepomaga.pl
Teraz po latach, nastolatka znów stanęła przed dramatycznym wyborem: "leczenie tego, co mi zostało albo amputacja i życie wyłącznie na wózku inwalidzkim. Wyczerpały się możliwości leczenia na NFZ. Lekarze proponują amputację – nie wyraziłam na nią zgody" - dodaje.
Dziewczyna potrzebuje miliona złotych na kosztowne leczenie. Na portalu Siepomaga.pl do tej pory ponad 3270 osób wsparło zbiórkę i zebrano już ponad 240 tys. zł. Na facebooku powstała specjalna grupa, gdzie trwają licytacje, z których pieniądze trafiają na leczenie Wiktorii.
W sklepach, kwiaciarniach i innych instytucjach w Łapach pojawiły się puszki, do których można wrzucić datki. Również w Urzędzie Miejskim postawiono taką puszkę. Puszka Fundacji Siepomaga.pl znajduje się w na parterze w Biurze Obsługi Interesanta przy głównym wejściu do Urzędu Miejskiego. Być może będzie to wygodniejsza forma niż internetowe przelewy, czy licytowanie rzeczy wystawionych na aukcjach.
W wielu przypadkach udało pomóc, więc jest nadzieja, że i tu się tak stanie. Liczy się każdy, nawet najmniejszy gest. A życie wielokrotnie pokazywało, że warto pomagać. Każdy, kto chciałby pomóc Wiktorii może wpłacać pieniądze: W dorosłość chcę wejść na nogach – nie na kolanach! Proszę o pomoc!
24@bialystokonline.pl