Kłopotów ciąg dalszy. Najpierw kontuzje, a teraz i COVID
Bez Tarasa Romanczuka, Michała Żyry oraz Bartosza Bidy przystąpiła Jagiellonia do wyjazdowej rywalizacji z Górnikiem Zabrze. Według nieoficjalnych informacji dwóch pierwszych zawodników z gry wykluczył koronawirus, natomiast 20-latek pauzował z powodu urazu. W takiej sytuacji opaskę kapitana przejął Michał Pazdan.
Górnicy defensywę Dumy Podlasia spróbowali zaskoczyć już w 2. minucie, gdy dobre prostopadłe podanie otrzymał Krawczyk, ale wszystko jeszcze lepiej odczytał Zlatan Alomerović i to on znalazł się szybciej przy piłce. Później, po centrze z rzutu rożnego, własnego bramkarza omal nie pokonał Erik Janza, a następnie, oddając strzał z rzutu wolnego, który miał miejsce na 18. metrze, białostocki mur obił Lukas Podolski. Ten sam piłkarz szczęścia poszukał też w 18. minucie, tym razem z akcji, ale uderzenie 36-latka, który zdobył dla reprezentacji Niemiec 49 goli, pewnie wybronił stojący między słupkami Jagi Zlatan.
W dalszej fazie spotkania wprost w golkipera przeciwników huknął Fedor Cernych, po czym znakomitej okazji nie wykorzystał robiący największe zamieszanie w ekipie gospodarzy Podolski. Doświadczony zawodnik kopnął futbolówkę z 14. metra mocno, lecz ta leciała zbyt blisko środka bramki, w efekcie czego Alomerović zdążył ze skuteczną interwencją. W 35. minucie golkiper Jagi już jednak skapitulował. W momencie, gdy Żółto-Czerwoni chwilowo grali w osłabieniu (z murawy zszedł kontuzjowany Matysik), z prawej strony boiska płaskie wstrzelenie futbolówki w pole karne zaprezentował Dadok, a następnie piłkę do siatki, z bliska i bez większych problemów, skierował Krawczyk. Duma Podlasia mogła szybko odpowiedzieć, ale z 7. metra fatalnie przestrzelił Trubeha, a później, tuż przed przerwą, pojedynek oko w oko z Alomeroviciem przegrał jeszcze Piotr Krawczyk.
Ratownik Prikryl, bohater Struski
Zaraz po zmianie stron do ataku przystąpili białostoczanie. Z dystansu uderzył bowiem Mystkowski, ale na raty z tą próbą poradził sobie Bielica, po czym wszystko wróciło do normy i większe zagrożenie stwarzał zespół z Zabrza. W 56. minucie słupek obił Manneh, a po chwili z rzutu wolnego bliski pokonania bramkarza Jagiellonii był Podolski.
Wydawało się, że to podopieczni Jana Urbana są o krok od zdobycia gola, a tymczasem futbolówkę do bramki zapakowała Duma Podlasia. Po zgraniu piłki głową przez Tiru celny strzał po ziemi oddał Tomas Prikryl i po 66 minutach zmagań mieliśmy remis 1:1.
Trafienie Czecha sprawiło, że do roboty zabrali się gospodarze. Po dwóch ostrzeżeniach wysłanych w stronę Jagi nastąpiła okazja, która powinna zakończyć się golem. Alomerovicia przelobował bowiem Manneh, lecz Dumę Podlasia uratował Michał Pazdan, który zmierzającą do siatki piłkę w ostatniej chwili zdołał wybić. W 84. minucie znakomitej szansy nie wykorzystał jeszcze Janza (świetny wślizg wykonał Pazdan), a później skutecznością nie popisał się też Podolski (dobrze interweniował golkiper białostoczan).
Choć Górnik do końca się starał, to jednak gospodarze nie potrafili już powrócić na prowadzenie. Kolejny cios zadała za to Jaga. W doliczonym czasie gry gola na wagę 3 punktów, po asyście Tomasa Prikryla, zdobył Karol Struski, dzięki czemu Duma Podlasia ma w tej chwili nad strefą spadkową 7 oczek przewagi.
Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 1:2 (1:0)
Bramki: Piotr Krawczyk 35 - Tomas Prikryl 66, Karol Struski 90 +3
Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Przemysław Wiśniewski, Rafał Janicki (52' Jakub Szymański), Adrian Gryszkiewicz - Robert Dadok (56' Dariusz Pawłowski), Krzysztof Kubica (53' Dariusz Stalmach), Alasana Manneh (87' Jean Mvondo), Bartosz Nowak, Lukas Podolski, Erik Janza - Piotr Krawczyk
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Paweł Olszewski (46' Oliwier Wojciechowski), Miłosz Matysik (36' Bogdan Tiru), Michał Pazdan, Bartłomiej Wdowik - Tomas Prikryl, Martin Pospisil (62' Michał Nalepa), Karol Struski, Przemysław Mystkowski, Fedor Cernych (87' Jakub Lutostański) - Andrzej Trubeha (46' Bojan Nastić)
rafal.zuk@bialystokonline.pl