
Miała być formalność, były ciężary
Cercle Brugge na rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Konferencji wyszło bez kilku podstawowych zawodników, natomiast Jagiellonia do czwartkowej rywalizacji przystąpiła w najmocniejszym możliwym zestawieniu z Afimico Pululu i Jesusem Imazem w ataku oraz m.in. Enzo Ebosse i Mateuszem Skrzypczakiem w linii obrony.
Pierwszy strzał na bramkę, choć bardzo niecelny, w 6. minucie oddali gospodarze, a następnie Belgowie znów zaatakowali, jednak uderzenie Felipe Augusto Enzo Ebosse wyblokował. Niestety Cercle nie odpuszczało i już w 8. minucie zespół ten znalazł się na prowadzeniu. Gola na 1:0 zdobył van der Bruggen, który popisał się pięknym wolejem zza szesnastki.
Rewanżowy pojedynek rozpoczął się więc dla mistrzów Polski fatalnie, a kolejny fragment meczu wcale w wykonaniu Żółto-Czerwonych nie był lepszy, bo najpierw słupek własnej bramki obił Mateusz Skrzypczak, a następnie rywale stworzyli zagrożenie po centrze z rzutu wolnego i strzale głową.
Cercle naciskało, Cercle dominowało, zaś Jaga w ataku w zasadzie nie istniała. Białostoczanie mieli ogromne problemy z utrzymaniem się przy futbolówce, grali bardzo nerwowo, statycznie, dlatego gospodarze poczuli, że ten dwumecz wcale nie jest jeszcze przegrany.
W pierwszych dwóch kwadransach spotkania goście ze stolicy Podlasia nie oddali na bramkę Warlesona żadnego uderzenia, natomiast Belgowie nadal robili swoje. W 38. minucie bliski szczęścia był Malamine Efekele, ale dobrą interwencją na linii popisał się Sławomir Abramowicz, a po chwili, można rzec wreszcie, oglądaliśmy próbę strzelecką Jagiellonii. Z rzutu wolnego celnie przymierzył Moutinho, lecz golkiper Cercle nie dał się zaskoczyć.
Awans mimo kłopotów
Druga połowa zaczęła się identycznie jak pierwsza, czyli od ekspresowego gola dla gospodarzy. Tym razem słaby punkt białostockiej defensywy znalazł Felipe Augusto, który z kilku metrów pokonał Sławomira Abramowicza i zrobiło się naprawdę nerwowo, bo w tym momencie mistrzowie Polski mieli już tylko jedną bramkę przewagi.
Niestety drugie trafienie Belgów nie pobudziło zawodników Dumy Podlasia, którzy na stadionie w Brugii cały czas człapali i w zasadzie tylko asystowali nakręconym piłkarzom Cercle. W kolejnym fragmencie starcia bardzo groźnie z dystansu uderzył Bruninho, jednak świetną paradę wykonał Abramowicz i przeciwnicy mieli tylko rzut rożny, a potem znów zakotłowało się w polu karnym Jagi, ale tym razem na szczęście obyło się bez strzału.
Belgowie w dalszej fazie potyczki wciąż nacierali, lecz to goście w następnych minutach stworzyli sobie trzy okazje. Najpierw z niezłej pozycji Darko Churlinov trafił w interweniującego obrońcę, po chwili niecelnie główkował Taras Romanczuk, a w 74. minucie Jesus Imaz, kończąc kontrę dwóch na dwóch, kopnął piłkę wprost w Warlesona. W każdym razie napór gospodarzy wreszcie osłabł i to Jaga zaczęła coraz częściej gościć w polu karnym rywala.
Końcówka spotkania to już kolejna porcja nerwów, bo Belgowie mieli kilka rzutów rożnych i raz za razem decydowali się na dalekie wstrzelenie futbolówki w pole karne Dumy Podlasia, ale mimo usilnych starań trzeciego gola ekipie Cercle zdobyć się nie udało i to Jaga w trudach i wielkich męczarniach awansowała do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Uff…
Cercle Brugge - Jagiellonia Białystok 2:0 (1:0)
Bramki: Hannes Van der Bruggen 8, Felipe Augusto 50
Cercle Brugge: Warleson - Ibrahim Diakite (80' Heriberto Jurado), Christiaan Ravych, Edgaras Utkus (67' Lucas Perrin) - Malamine Efekele, Hannes Van der Bruggen (46' Erick Nunes), Nils De Wilde, Thibo Somers, Flavio Nazinho (46' Gary Magnée) - Felipe Augusto, Bruno Gonçalves (67' Paris Brunner)
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Dusan Stojinović (46' Tomas Silva), Mateusz Skrzypczak, Enzo Ebosse, Joao Moutinho - Miki Villar (58' Darko Churlinov), Leon Flach, Jarosław Kubicki (58'Taras Romanczuk), Jesus Imaz, Kristoffer Hansen - Afimico Pululu
Żółte kartki: Jarosław Kubicki, Joao Moutinho, Kristoffen Hansen i Taras Romanczuk (wszyscy Jagiellonia Białystok).
rafal.zuk@bialystokonline.pl