Brak prądu na Marszu Niepodległości. Radny PiS-u: "Naruszono zasady równego traktowania"

Fot: Malwina Witkowska

Miasto nie udostępniło gniazdka

10 listopada ulicami Białegostoku przeszedł Marsz Niepodległości. Jego organizator - Bartosz Szolc uważa, że podczas wydarzenia doszło do "skandalicznej sytuacji".

- Przy organizacji marszu niepodległości w Białymstoku dostaliśmy negatywną odpowiedź w sprawie udostępnienia gniazdka do prądu elektrycznego, aby zasilić sprzęt audiowizualny. Departament Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Białymstoku nie udzielił nam konkretnej odpowiedzi tłumacząc tym, że to właśnie organizator stoi za tym, żeby zapewnić sobie dostęp do prądu, co naszym zdaniem jest skandaliczną sytuacją, ponieważ każdy organizator powinien mieć dostęp do takich urządzeń - tłumaczy Bartosz Szolc.

- Szczególnie, że to było wydarzenie o charakterze patriotycznym, upamiętniające odzyskanie przez Polskę niepodległości, które odbywa się w Białymstoku od kilkunastu lat, cyklicznie, zawsze 10 listopada - uzupełnia radny Paweł Myszkowski z klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Dokładna odpowiedź magistratu brzmi: Departament Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Białymstoku informuje, iż po stronie organizatora leży zapewnienie dostępu do niezbędnych mediów na potrzeby organizowanych uroczystości.

- Odpowiedź jest bardzo lakoniczna. Nie wiem co jest powodem, bo wydaje mi się, że nie są to koszty. Przecież można ustalić jakiś ryczałt za wykorzystanie takiego punktu zasilającego - proponuje radny.

Czy zasady równego traktowania zostały naruszone?

Myszkowski zwrócił uwagę, że "inne organizacje korzystały z elementów infrastruktury w przestrzeni publicznej Białegostoku".

- Nie chodzi tylko o punkty zasilania. Organizatorzy białostockiego Marszu dla Życia i Rodziny zwrócili się z prośbą do miasta, aby wóz z nagłośnieniem mógł przejechać przez Rynek Kościuszki. Na tym marszu było ok. 3 tys. ludzi, więc była to bogata uroczystość, a organizatorzy nie otrzymali zgody. Dzień wcześniej na tak zwanym Marszu Równości, co najmniej 3 pojazdy z nagłośnieniem przez Rynek Kościuszki przejechały - burzy się radny. - To jasno pokazuje, że nie wszystkie organizacje są traktowane w jednakowy sposób. Złożyłem dziś interpelację i będę oczekiwać od prezydenta Tadeusza Truskolaskiego odpowiedzi, dlaczego niektóre organizacje mogą korzystać z urządzeń infrastruktury miejskiej, inne nie mogą - informuje Paweł Myszkowski.

Radny chce się również dowiedzieć jakie regulaminy, zarządzenia lub inne akty prawne regulują zasady dostępu do urządzeń infrastruktury miejskiego podczas uroczystości i zgromadzeń.

- Czy dyskryminowanie w ten sposób organizacji nie narusza zasady równego traktowania, która jest zawarta w m.in. programie współpracy miasta z organizacjami pozarządowymi? - pyta radny. - Tutaj wydawałoby się, że miasto powinno wspierać organizatorów takich uroczystości patriotycznych, religijnych, rodzinnych, a niestety często organizatorzy tego wsparcia nie mają - uważa.

Pomimo braku dostępu do gniazdka, organizatorzy poradzili sobie.

- Pojawił się samochód wyposażony w przetwornice, projektor został zasilony, uroczystości się odbyły, ale niesmak pozostał - komentuje Paweł Myszkowski.

Teraz radny czeka na odpowiedź na interpelację, a jeżeli okaże się, że żadne regulaminy czy akty prawne nie regulują takich sytuacji, to ma na to propozycję.

- Należałoby wtedy przedstawić Radzie Miasta projekt uchwały, która by je uregulowała. Myślę, że klub większościowy powinien nas w tej materii poprzeć, bo różni są organizatorzy, różne są wydarzenia, a zasady byłyby jednakowe dla wszystkich - podsumowuje.