Opisywane wydarzenie miało miejsce w Białymstoku. Sytuację zgłosiła osoba odpowiedzialna za organizację zbiórki finansowej.
Policjanci z tzw. patrolówki dostali zgłoszenie o dwóch kobietach, które po zakończonej kweście nie zwróciły powierzonych im rzeczy. Wśród nich znajdował się m.in. terminal płatniczy. Po przybyciu na miejsce, mundurowi zastali zgłaszającą, która powiedziała, że dwa dni wcześniej kobiety miały kwestować jako wolontariuszki na rzecz fundacji. Z kobietami zawarto odpowiednią umowę, zostały im wydane kosze z opłatkami, puszki do zbierania pieniędzy i terminal płatniczy. Po zakończonej kweście - zgodnie z zawarta umową - miały zwrócić powierzone im rzeczy.
Kwesta na rzecz fundacji zakończyła się w areszcie
W dniu zakończenia zbiórki, matka z córką wyłączyły telefony i nie pojawiły się w umówionym miejscu. Dzięki interwencji zgłaszającej sytuację, kobiety odnaleziono w jednej z białostockich noclegowni. Okazały się nimi 47-latka i jej 23-letnia córka. Zaskoczone obecnością policjantów przyznały się, że schowały terminal za sklepem spożywczym.
Kobiety zostały zatrzymane i trafiły do policyjnego aresztu. Wartość strat oszacowano na 1700 złotych. Każda z nich usłyszała zarzut oszustwa. Grozi im kara do 8 lat pozbawienia wolności.
24@bialystokonline.pl