Ostatnie kontrole inspektorów dotyczyły wyrobów czekoladowych, bakalii, suszonych owoców oraz masła. W sumie skontrolowali 460 partii wyrobów czekoladowych i w polewie czekoladowej. Nieprawidłowości wykryto w 24 proc. produktów. Zastrzeżenia dotyczyły przekroczonego limitu dozwolonych tłuszczów roślinnych, niższej zawartości tłuszczu mlecznego w czekoladzie mlecznej, a także mniejszej ilości orzechów i rodzynek. Ale to nie wszystko. W jednym ze sklepów inspektorzy natknęli się na czekolady przeterminowane o... 228 dni!
Nie najlepiej jest też z bakaliami. Okazuje się, że w torebkach z suszonymi owocami można znaleźć sfermentowane morele. Ale zdarza się również, że mieszanki bakalii zawierają mniej składników niż podawała etykieta.
Inspektorzy zastrzeżenia mieli również do masła. Aż do 16 procent spośród 384 skontrolowanych partii. Warto przypomnieć, że masło to produkt zawierający od 80 do 90 proc. tłuszczów mlecznych i ani grama roślinnych. Najczęstsze nieprawidłowości polegały na dodawaniu do masła tłuszczu roślinnego (np. ponad 67 proc.) oraz wyższej niż dopuszczalna zawartości wody. Masłem nazywane są też często miksy tłuszczowe.
Z kolei z 284 partii jaj zakwestionowali blisko 44 procent! Np. w opakowaniach oznaczonych jako XL zapakowane były jaja L lub M, okazywało się też, że w błąd mogło wprowadzać oznakowanie rodzaju chowu kur.