- Tym, którzy przeżyli i tym, którzy zostali na zawsze na Wschodzie, jesteśmy winni pamięć o ich tragicznych losach - mówił poseł Robert Tyszkiewicz, otwierając wystawę. - Mówiąc dziś o deportacjach na Sybir w polskim sejmie i tworząc Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku dajemy świadectwo pamięci o niezłomności, sile przetrwania i godności wszystkich Sybiraków - dodawał.
- Jestem dumny z tego, że w sejmie otwierana jest dziś ta właśnie wystawa. Jestem dumny, że dzieje się to w obecności Sybiraków - tych, którzy przeżyli i wrócili do ojczyzny - podkreślał marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna.
Tadeusz Truskolaski przypomniał przy tej okazji losy prezydenta Białegostoku Seweryna Nowakowskiego, który zginął na Syberii oraz Ryszarda Kaczorowskiego - ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie, też Sybiraka, a także tysięcy innych obywateli naszego miasta, wywiezionych na Syberię, do Kazachstanu i w inne miejsca tragicznej zsyłki.
Wystawa została otwarta w dniu 71. rocznicy II masowej deportacji. Obok rodzin osób aresztowanych za rzeczywisty czy domniemany udział w działaniach polskiej konspiracji, wywieziono wówczas w głąb ZSRR rodziny polskich oficerów, policjantów, służby więziennej i żandarmerii, ziemian, fabrykantów i urzędników - czyli polskie elity. W kazachstańskie stepy rzucone zostały przeważnie kobiety, dzieci oraz osoby w podeszłym wieku. Oprócz Polaków deportowano również Białorusinów, Ukraińców, Żydów i Rosjan.
- Zesłańcy ginęli z głodu, wyczerpania, chorób. Śmierć zbierała swoje żniwo jak w najkrwawszych bitwach. Co trzeci deportowany pozostał na zawsze na tej ziemi cierpień - mówił Tadeusz Chwiedź, prezes Związku Sybiraków.
Przeczytaj o idei wystawy:
Wystawa Muzeum Wojska będzie prezentowana w sejmie