W czwartek kilkuset białostoczan oraz przedstawicieli mniejszości białoruskiej zamieszkującej województwo podlaskie przeszło w marszu solidarności z Białorusią.
Zebrano się na Rynku Kościuszki, gdzie głos zabrali m.in. organizatorzy marszu. Stamtąd wyruszono przez ul. Sienkiewicza, Piłsudskiego oraz Branickiego. Przemarsz zakończył się na ul. Elektrycznej, pod konsulatem Białorusi.
Na czele manifestacji szły osoby niosące olbrzymią biało-czerwono-bialą flagę. Wielu zgromadzonych niosło balony oraz mniejsze flagi w tych barwach - jednoznacznie kojarzonych z opcją demokratyczną na Białorusi. Te kolory przeważały w ubraniach zgromadzonych. Były też transparenty, np. "60 km stąd ludzie walczą o wolność" czy "26 lat z Łukaszenką to wystarczy".
W wydarzeniu wziął udział prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. A także zastępcy prezydenta Rafał Rudnicki, Przemysław Tuchliński i Zbigniew Nikitorowicz czy podlaski poseł Robert Tyszkiewicz, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Białorusi. Wcześniej włodarz Białegostoku osobiście zawiesił na pałacyku gościnnym przy ul. Kilińskiego biało-czerwono-białą flagę.
Na Białorusi trwają powyborcze protesty. Strajkują największe zakłady pracy, m.in. "Azoty" z Grodna, kopalnia soli z Soligorska, zakłady samochodowe z Żodzina i traktorowe z Mińska.
Według całościowych wyników wyborów prezydenckich ogłoszonych przez Centralną Komisję Wyborczą Aleksandr Łukaszenka zdobył 80,1% głosów, a jego główna kontrkandydatka Swiatłana Cichanouska – 10,1%. Tymczasem przecieki z komisji, w których głosy były liczone uczciwie mówią o zwycięstwie Cichanouskiej.
ewelina.s@bialystokonline.pl