To był jeden z najtrudniejszych procesów, jaki toczył się przed białostockim sądem. Nie było bowiem jednoznacznych dowodów świadczących o winie 42-letniego Andrzeja K.
Sprawa dotyczyła wydarzeń z 2004 roku. Wtedy właśnie w Grabówce pod Białymstokiem zmarła teściowa oskarżonego Andrzeja K. Sekcja zwłok kobiety wykazała, że w jej organizmie znajdowała się rtęć, która kilkukrotnie przekraczała normę. Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzuty m.in.: skonstruowania bomby, usiłowania wzniecenia pożarów, zalania domu i zniszczenia samochodu siostry żony. Co ważne, 42-latek nigdy wcześniej nie miał konfliktów z prawem. Proces przed białostockim sądem w większości opierał się na poszlakach. Andrzej K. w czerwcu 2013 roku został skazany na 25 lat więzienia. Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał, że mężczyzna dokonał zbrodni zabójstwa teściowej, narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia teścia, szwagierki, jej męża i dzieci. Wszystko to miało być spowodowane niechęcią do teściów. Mieli oni poświęcać zbyt mało uwagi jemu i jego żonie.
Zarówno prokuratura, jak i sam oskarżony odwołali się od tego wyroku. Oskarżyciel żądał dożywotniego pozbawienia wolności, Andrzej K. od początku utrzymywał, że jest niewinny. Sąd Apelacyjny w Białymstoku skazał 42-latka na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Musi też wypłacić zadośćuczynienie w wysokości 130 tys. zł oraz naprawić szkody w wysokości 20 tys. zł. Wyrok jest prawomocny.
lukasz.w@bialystokonline.pl