W ramach upoważnień, które wydał prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, strażnicy miejscy sprawdzają, czy w przydomowych piecach nie są spalane odpady, m.in. plastikowe i foliowe opakowania, wyroby z gumy, drewno pokryte farbami lub elementy tapicerowanych mebli.
Od początku sezonu grzewczego funkcjonariusze kontrolują posesje wskazane im przez mieszkańców miasta, których niepokoi czarny dym lub drażniący zapach.
Właściciel kontrolowanej posesji jest zobowiązany do wskazania miejsca, w którym znajduje się piec i zgromadzony opał.
- Od połowy stycznia funkcjonariusze profilaktycznie odwiedzają posesje w wielu rejonach Białegostoku, kontrolując i jednocześnie informując o szkodliwości spalania odpadów. Przypominają również mieszkańcom o konieczności czyszczenia przewodów kominowych i wentylacyjnych w celu zapobiegnięcia powstawaniu pożaru i zaczadzeniu - informuje Joanna Szerenos-Pawilcz, rzeczniczka prasowa białostockiej straży miejskiej.
Strażnicy prowadzą także akcję edukacyjną, spotykając się z mieszkańcami poszczególnych dzielnic miasta i przypominając im, w jaki sposób prawidłowo palić w piecu, aby było to bardziej ekonomiczne i mniej szkodliwe dla zdrowia i środowiska.
Straż miejska informuje, że od początku października ubiegłego roku przeprowadziła 214 kontroli tego typu. W 11 przypadkach wykryto spalanie odpadów, nałożono 6 mandatów karnych, skierowano do sądu 3 wnioski o ukaranie, a w 2 sytuacjach zastosowano środek oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia.
Za spalanie śmieci w domowym piecu przewidziany jest mandat karny w wysokości do 500 zł lub grzywna do 5 tys. zł.
monika.zysk@bialystokonline.pl