Maciej Stolarczyk po ligowym spotkaniu nareszcie miał powody do zadowolenia. Wprawdzie białostocki zespół nie zagrał w piątek (19.08) wybitnego starcia, ale najważniejszy cel w postaci wywalczenia 3 punktów został osiągnięty.
- Gdy zdobywa się bramkę w ostatniej sekundzie meczu, to jest ogromna radość, która przykrywa wszystkie niedostatki. Te się pojawiły, bo Miedź była dla nas trudnym rywalem. W pierwszej połowie nie potrafiliśmy założyć pressingu na przeciwniku. Miedź dobrze spod niego wychodziła i tworzyła sobie sytuacje. Po przerwie zaczęło to funkcjonować inaczej, a czerwona kartka dla przeciwnika pozwoliła nam na nieustanne ataki, które zakończyły się pięknym golem. Także scenariusz dla nas i kibiców wymarzony. Zdaję jednak sobie sprawę, ile pracy przed nami. Wiedzieliśmy, że Miedź będzie broniła wyniku za wszelką cenę. Chciałem wykorzystać warunki fizyczne Mateusza Kowalskiego i mobilność Fiedzi, żeby jeszcze większą liczbą zaatakować pole karne, by wszystkie sektory boiska były wypełnione naszymi piłkarzami. Nene strzelił pięknego gola, a czegoś takiego się nie planuje. Obrona gości była heroiczna, ale tu trzeba podkreślić kunszt naszego zawodnika, że dokonał takiej rzeczy. Zwycięstwo w takich okolicznościach to bardzo duża radość - powiedział po meczu Maciej Stolarczyk, trener Jagiellonii.
Na kilka zdań podsumowania piątkowej potyczki pokusił się też Wojciech Łobodziński. Szkoleniowiec gości po spotkaniu miał duże zastrzeżenia do pracy sędziów.
- Przede wszystkim chcę podziękować drużynie za determinację i walkę w tym meczu, bo nie było nam łatwo. Rzadko to robię, ale chcę też odnieść się do sytuacji kontrowersyjnej. Oglądaliśmy to przed chwilą z 20 razy i nie potrafimy znaleźć sytuacji, w której byłaby ręka. W sensie według przepisów, bo Hubert Matynia najpierw dotyka piłkę klatką piersiową, a dopiero później ręką. Sędziowie na szkoleniach tłumaczą nam, że jeżeli futbolówka dotknie najpierw części ciała innej niż ręka, a później ręki, to tej ręki nie ma. Więc nie wiem, według jakiego klucza była ta sytuacja. Nie ma też dostępu do sędziów, by to wytłumaczyli, bo zaraz jest żółta kartka. Jagiellonii gratuluję zwycięstwa, bo to dobry, jakościowy zespół. Rywale zdobyli piękną bramkę, która dała im triumf. Mieliśmy swój plan na pierwszą połowę, który wykonywaliśmy bardzo dobrze, mieliśmy stuprocentowe sytuacje. Trochę zabrakło nam szczęścia, by dotrzymać remisowy wynik do końca - oznajmił Wojciech Łobodziński, opiekun beniaminka z Legnicy.
W następnej kolejce PKO Ekstraklasy rywalem Dumy Podlasia będzie Górnik Zabrze (mecz wyjazdowy), natomiast Miedź zagra na swoim stadionie z Lechią Gdańsk.
rafal.zuk@bialystokonline.pl