Starsza pani poznała przestępców około godziny 14.00, na rogu ulic św. Rocha i Krakowskiej po tym jak została zapytana przez nieznajomego o drogę do szpitala. W trakcie rozmowy jaka się wywiązała mężczyzna skarżył się, że ma chorego syna i że potrzebuje na parę godzin pożyczki w wysokości 1000 zł na leczenie swojego dziecka.
Kobieta uwierzyła. Wsiadła do jego samochodu, w którym znajdowały się jeszcze dwie osoby i pojechała z obcymi sobie ludźmi do swego mieszkania na ulicę Sybiraków. Starsza pani do mieszkania weszła z dwójką nieznajomych osób i pożyczyła im pieniądze. Oszuści obiecywali, że wrócą do godziny 16. W międzyczasie nieznajoma kobieta, która weszła do mieszkania wraz z mężczyzną kilkakrotnie wychodziła do łazienki. Prawdopodobnie to właśnie w tym momencie dokonała kradzieży biżuterii.