36-latek był już skazany za kradzieże. Mężczyzna trafił do zakładu karnego w Czerwonym Borze na początku maja. Do końca kary został mu ponad rok. Mężczyzna sam przebywał w monitorowanej celi. To właśnie w niej 27 maja z samego rana doszło do tragedii. Dlaczego zatem nikt nie zauważył, że coś niepokojącego dzieje się z osadzonym?
- Oddziałowy, który miał służbę monitorował kilka cel - mówi kpt. Michał Zagłoba, rzecznik prasowy Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Białymstoku. - Ze wstępnych informacji wynika, że 36-letni skazany powiesił się na łóżku.
Kiedy tylko strażnicy zauważyli próbę samobójczą mężczyzny podjęli akcję ratunkową. Niestety reanimacja nie przyniosła efektu - mężczyzna zmarł. W sprawie śmierci 36-latka została powołana grupa trzech specjalistów w Okręgowym Inspektoracie Służby Więziennej w Białymstoku. Obecnie prowadzone są czynności wyjaśniające w sprawie.
- Jeżeli okaże się, że zawinił tutaj człowiek, zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje - dodaje kpt. Michał Zagłoba.
Wiadomo, że mężczyzna już wcześniej podejmował próby samobójcze. Dochodziło też do samookaleczenia. Sprawę obecnie bada zambrowska prokuratura. Na razie nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów.
lukasz.w@bialystokonline.pl