W dobie aplikacji randkowych, szalejącego Tindera, portali kojarzących osoby wirtualnie, spotkania bezpośrednie mają wiele zalet. Tutaj nie wystarczy jeden ruch palcem, który decyduje o być albo nie być czy o tzw. matchu (czyli połączeniu w parę osób). Podczas "szybkich randek" liczy się interakcja, rozmowa, komunikacja niewerbalna. Jak się okazuje, społeczność singli i singielek w Białymstoku jest całkiem spora, są to osoby, które poszukują pewnej stabilizacji, głębszych relacji, przyjaźni i po prostu miłości.
Jak podaje Wikipedia, "speed-dating", czyli "szybkie randki" to metoda zawierania kontaktów międzyludzkich o charakterze miłosnym, polegająca na sesjach krótkich rozmów (limitowanych czasowo przez organizatora) i selekcji przez uczestników osób, z którymi chcieliby skontaktować się poza sesją. Metodę tę wymyślił rabin Yaacov Deyo z Los Angeles w 1998 roku. Pierwszy speed dating miał miejsce w Pete’s Café w Beverly Hills w 1998 roku. Niebawem po tym wydarzeniu urosła popularność tego typu spotkań w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza po ukazaniu się w 2000 roku całego zarysu pomysłu w serialu telewizyjnym "Sex and the City", jako czegoś bardzo eleganckiego. Zwolennicy mówią o speed dating, iż oszczędza on czas, a dodatkowo rolę decydującą odgrywa pierwsze wrażenie.
Rebe Deyo, związany z ultraortodoksyjną organizacją Aish HaTorah (Ogień Tory), wymyślił ją właśnie po to, aby chronić swoich wiernych przed zgubnymi pokusami, które stwarza nowoczesna metropolia. Sama idea jest bardzo zbożna. Zamiast szukać osób po knajpach, imprezach i klubach, weź udział w bezpiecznej imprezie, podczas której będziesz mieć wiele randek naraz.
Speed-dating to świetny sposób na spędzenie wolnego czasu i poznanie nowych, sympatycznych osób. Oczywiście, liczy się pierwsze wrażenie, "to coś", co dwie osoby połączy, zafascynuje. Dostaje się kartkę z imionami uczestników i uczestniczek, na której zaznacza się "tak" lub "nie" przy danym imieniu. Jeśli dwie osoby zaznaczą siebie nawzajem, następnego dnia dostają kontakt do siebie.
"Szybkie randki" to ciekawe zjawisko. Bardzo pobudzające kreatywność, wchodzi się w krótkie interakcje, rozmowa przebiega swobodnie. Są osoby, dla których jest to nowa forma poznawania ludzi, są też takie, które biorą w nich udział po wielokroć. 5 minut wydawałoby się, że to krótki czas, może wpłynąć to stresująco na danego człowieka. Jednak, gdy podchodzi się do tego na luzie, z otwartością i ciekawością, można miło się zaskoczyć.
W Białymstoku speed-dating organizowany jest od jakiegoś czasu. Jeśli ma się dosyć siedzenia w domu, czekania na "księcia na białym koniu" czy "księżniczkę na wieży", to warto skorzystać z takiej możliwości. Przeżycie jest intensywne, jednak dodające odwagi i bardzo angażujące. Ma się także wrażenie, że jest się sprawczym, dokonującym wyboru.
Czy coś z tego będzie? Czy osoby podejmą kolejne kroki wobec siebie? Ma się swoje 5 minut, które może przerodzić się w relację "aż po grób". Warto zaryzykować!
anna.kulikowska@bialystokonline.pl