Ustawę o nasiennictwie zmieniono w listopadzie 2012 roku, znosząc obowiązujący od 2006 r. zakaz obrotu materiałem nasiennym roślin modyfikowanych genetycznie. Zakaz ten był niezgodny z prawem unijnym i za jego utrzymanie groziły Polsce wysokie kary finansowe. Ponadto był on w praktyce martwym przepisem, gdyż Polscy rolnicy kupowali ziarna kukurydzy MON 810 w Czechach i w sposób zupełnie niekontrolowany wysiewali na terenie naszego kraju. W ten sposób w Polsce jest obecnie ok. 3 tysięcy hektarów pól obsianych tą rośliną.
Jak zauważyła Jadwiga Łopatka, laureatka Nagrody Goldmana, wprowadzenie zakazu upraw GMO przesuwa jedynie odpowiedzialność wyłącznie na rolnika i to on poniesie konsekwencje prawne i finansowe.
Jednocześnie, od 1 stycznia 2013 roku obowiązuje znowelizowana ustawa, która pozwala na wykorzystywanie pasz GMO do 1 stycznia 2017 roku. Posłowie zdecydowali się na przedłużenie okresu, w którym import pasz GMO jest dozwolony, ponieważ zmiana całej ustawy prawdopodobnie wiązałaby się z długotrwałym procesem legislacyjnym. Prezydent podpisał ustawę pod koniec sierpnia 2012 roku. W swoim uzasadnieniu wskazał, że oprócz wzrostu kosztów chowu zwierząt, zakaz stosowania pasz GMO jest nieskuteczny w zabezpieczaniu polskich konsumentów przed spożywaniem żywności pochodzącej ze zwierząt i od zwierząt karmionych paszami zawierającymi rośliny modyfikowane genetycznie. W innych krajach UE takie ograniczenia nie występują, na polski rynek trafi więc importowana żywność wytwarzana w oparciu o pasze GMO. A zgodnie z prawem unijnym produkty mleczne i mięso pochodzące od zwierząt karmionych paszą genetycznie modyfikowaną nie muszą być oznakowane.
Za: portalspozywczy.pl
magda.g@bialystokonline.pl