Robert Biedroń, kandydat na prezydenta RP, pojawił się w niedzielę (23 lutego) na Podlasiu. Najpierw odwiedził Hajnówkę, w której trwał V Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych, następnie przyjechał do Białegostoku, gdzie jeszcze przed spotkaniem otwartym z mieszkańcami o godz. 17.00 w sali NOT-u przy ul. Skłodowskiej-Curie spotkał się z mediami.
Obecny poseł Paweł Krutul odniósł się do zbiórki podpisów w naszym mieście.
- Jesteśmy szczęśliwi, jako członkowie Lewicy województwa podlaskiego, że gościmy na naszej pięknej ziemi wspólnego kandydata partii Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Razem i Wiosny Roberta Biedronia, na którego rzecz pracujemy. Wszyscy wspólnie zbieramy podpisy w naszym województwie i idzie to nam naprawdę dobrze. Na 16 województw wypadamy w pierwszej trójce. A jak wiadomo, województwa podlaskie i podkarpackie nie są łatwym terenem dla Lewicy, ale my to zmieniamy - zapowiadał.
Co z tym marszem?
- Od rana jesteśmy na Podlasiu - zaczęliśmy nasz dzień w Hajnówce. Hajnówce, która jest miejscem wielu kultur, wielu religii, miejscem szczególnie naznaczonym, jeśli chodzi o historię i doświadczenia. Ta ziemia została zroszona krwią. Krwią, którą przelali niewinni ludzie - także kobiety i dzieci. Krwią, której nie musiało być na tej ziemi. Dzisiaj w symboliczny sposób byliśmy tam, żeby pokazać nasz sprzeciw wobec tego marszu, który rozdrapuje jeszcze niezagojone rany - mówił kandydat na prezydenta RP Robert Biedroń.
Jego zdaniem młodzi ludzie powinni pamiętać z lekcji historii, czym jest nienawiść i pogarda wobec drugiego człowieka.
- Maszerowali w mundurach, przebrani, tak jak ten, który nie jest bohaterem a zbrodniarzem - Romuald Rajs ps. "Bury". Te 79 ofiar Burego to symbol tego, co może się dziać, kiedy dzielimy społeczeństwo. Kiedy nazywamy jednych gorszym, a drugich lepszym sortem. Kiedy szukamy wroga wśród sąsiadów, najbliższych. A przecież Podlasie jest regionem szczególnym. Na mapie Polski symbolizowało zawsze i symbolizować będzie różnorodność, szacunek do drugiego człowieka, który mieszkańcy w tak solidarny sposób pokazali kilka miesięcy temu dla marszu [Marszu Równości przyp.red.], który został brutalnie zaatakowany, ale reakcja mieszkańców Białegostoku i regionu okazała się fenomenalna i nie dali sobie wmówić, że można nas dzielić - skomentował całą sytuację Biedroń, dziękując jednocześnie tym, którzy również w Hajnówce pokazali swój sprzeciw wobec nienawiści.
Budowanie mostów - między Wschodem a Zachodem
Robert Biedroń, jako przewodniczący delegacji Parlamentu Europejskiego ds. Białorusi, ma swoje zdanie na temat całej polityki wschodniej.
- Chciałbym z tego miejsca zadeklarować, że jeśli zostanę prezydentem, to będę budował mosty między Wschodem a Zachodem, będę budował mosty między przyjaciółmi z Białorusi, Litwy, Ukrainy a Polakami. Szczególnie też w regionach przygranicznych ważne jest, żeby zacieśniać współpracę - stosunki dobrosąsiedzkie między najbliższymi, między miastami, gminami, samorządami, współpracę kulturalną, społeczną, ekonomiczną. Dlaczego mieszkańcy Białorusi, Ukrainy, Litwy czy Rosji mają płacić cenę za nieodpowiedzialnych polityków rządzących naszymi krajami - grzmiał, deklarując, że zależy mu na tym, by być dobrym gospodarzem, by łączyć narody i społeczeństwa.
Z jego obserwacji oraz rozmów z władzami różnych podlaskim gmin wynika, że wiele osób chce zakończenia wojny polsko-polskiej i rozwiązanie tego problemu widzi w Robercie Biedroniu jako prezydencie RP.
Lokalne poparcie
Robert Biedroń zyskuje poparcie nie tylko partii lewicowych w Białymstoku i na Podlasiu, ale również osób od lat działających na otwartego społeczeństwa, różnorodności oraz praw człowieka. Jedną z nich jest Katarzyna Sztop-Rutkowska.
- Chciałabym osobiście poprzeć kandydaturę Roberta Biedronia na prezydenta RP, bo dla mnie jest przede wszystkim gwarantem budowania mostów. Ja zaczynam dusić się w Polsce, w której jest pełno nienawiści, agresji i kompletnie nie ma poczucia, że możemy się ze sobą dogadać - mówiła Katarzyna Sztop-Rutkowska.
Jej zdaniem potrzeba tutaj kogoś, kto będzie człowiekiem otwartym, kto będzie zdawał z tego sprawę, że jako społeczeństwo różnimy się i mamy różne poglądy, ale jednocześnie możemy ze sobą i rozmawiać, i współpracować.
- Będzie to na pewno bardzo trudne, ale jestem przekonana, że kandydat Biedroń jest gwarantem tego, że będziemy żyć w Polsce normalnej, otwartej, takiej, w której dzieci, które orientują się, że mają inną orientację seksualną, nie rzucają się pod pociąg w metrze, z mostu. To są tragedie, których możemy uniknąć, budując w Polsce atmosferę współpracy, słuchania i otwartości na różnorodność, i tego że państwo nie będzie wtrącać się w życie prywatne swoich obywateli, a będzie im pozwalało żyć tak, jak oni uważają za słuszne - dodawała.
Symboliczne otwarcie komitetu
Podczas niedzielnego spotkania była również okazja do symbolicznego otwarcia komitetu Biedronia w Białymstoku. To już 518. komitet współpracujący z 16 sztabami.
- Zachęcam do angażowania się w komitet, w prace w kampanii, żebyśmy w maju mieli prezydenta, który jest proeuropejski, któremu zależy na świeckim państwie i które nikogo nie wyklucza - zachęcała Julia Koleśnik, prowadząca komitet Biedronia w Białymstoku.
Poparcie Donalda Tuska?
Robert Biedroń został jeszcze zapytany o kwestię udzielenia przez Donalda Tuska poparcia dla kandydatki na prezydenta RP Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
- Ostrzegam, to może być pocałunek śmierci. Przypominam, że Donald Tusk angażował się w kampanię Koalicji Obywatelskiej w ostatnich wyborach i nie skończyło się to najlepiej. Koalicja Obywatelska wszystkie wybory przegrywała. Jeżeli opozycja chce wygrać te wybory, to trzeba zastanowić się, jak rozważnie się angażować. Ja sobie cenię poparcie społeczników i to jest najważniejsze. Ja chciałbym otrzymać poparcie wszystkich tych milionów ludzi, którzy czekają na zmianę. Poparcie Donalda Tuska to tylko jeden głos, a ja chciałbym dostać ich miliony - krótko podsumował.
Odniósł się jeszcze do sondażu, w którym Polacy odpowiadali na pytanie - z jakim kandydatem chcieliby zjeść obiad. Robert Biedroń znalazł się na 4. miejscu, co jego zdaniem nie jest źle, gdyż Polacy dobrze wiedzą, że u niego najlepsze są śniadania czy kolacje.
ewa.r@bialystokonline.pl