Na pierwszą połowę Jaga nie dojechała
Bez Jakova Puljicia, ale za to z Maciejem Makuszewskim i Fedorem Cernychem w składzie rozpoczęła Duma Podlasia wyjazdowy mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W wyjściowej jedenastce znalazło się ponadto miejsce dla dwóch lewych obrońców, czyli Bojana Nasticia oraz Mateusza Wdowika. Drugi z wymienionych pełnił jednak tym razem rolę skrzydłowego. Taras Romanczuk i Ivan Runje, a więc liderzy drużyny, którzy dopiero dochodzą do pełni sił po problemach zdrowotnych, w sobotni wieczór zasiedli na ławce rezerwowych.
Początek meczu, choć toczony w szybkim tempie, nie zachwycił, gdyż piłka znajdowała się głównie w środkowej strefie boiska. Trzeba jednak zaznaczyć, że zdecydowanie aktywniejsze było Podbeskidzie. Ambitny beniaminek miał kłopoty, by z akcji zagrozić bramce Dumy Podlasia, ale wtedy na pomoc gospodarzom przyszedł stały fragment gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego lot piłki głową przedłużył Roginić, a następnie z bliska futbolówkę do siatki białostoczan zapakował Rafał Janicki.
Wynik 1:0 dla podopiecznych Roberta Kasperczyka po zaledwie 13 minutach zmagań nie sprawił, że Jagiellończycy ruszyli do ataku. Optyczną przewagę nadal posiadało Podbeskidzie, a jednym z najjaśniejszych punktów zespołu z południa Polski był Filip Modelski. Zawodnik, który w latach 2012-2016 reprezentował barwy Dumy Podlasia, często uczestniczył w akcjach ofensywnych swojej drużyny i nie bał się nawet uderzać na bramkę przeciwników. Z oddanym przez bocznego defensora strzałem z dystansu Xavier Dziekoński poradził sobie jednak bez większych problemów.
Przed przerwą więcej goli już nie padło, choć tak naprawdę wynik rywalizacji powinien być inny. Wszystko dlatego, że w 42. minucie wyborną okazję do podwyższenia rezultatu miał Danielak. Pomocnik Górali uderzył na szczęście bardzo niecelnie, a chwilę później świetnie strzał Roginicia wybronił młody golkiper białostoczan. Jeżeli chodzi o Jagę, to ta w ataku praktycznie nie istniała.
Druga odsłona to wielkie przebudzenie
W szatni żółto-czerwonego klubu najwidoczniej musiało paść kilka mocnych i męskich słów, bo od razu po zmianie stron Duma Podlasia solidnie przycisnęła. W 46. minucie w słupek trafił Bojan Nastić, a niedługo później ofensywny rajd wykonał Paweł Olszewski. Prawy obrońca oddał strzał, po którym piłkę do boku sparował Pesković. Do odbitej futbolówki najszybciej doskoczył Mateusz Wdowik i było 1:1. Po chwili 20-latek mógł i nawet powinien dać swojej drużynie prowadzenie, ale tym razem występujący na nowej dla siebie pozycji zawodnik doskonałej okazji do zdobycia gola nie wykorzystał.
W 66. minucie goście z północno-wschodniej Polski dopięli swego, bo z dystansu - po rykoszecie - piłkę do siatki zapakował Borysiuk, lecz radość Jagiellończyków z korzystnego rezultatu nie trwała długo. Po wideoweryfikacji sędzia Szymon Marciniak trafienia Ariela nie uznał, ponieważ na spalonym przy bramkowej akcji był Maciej Makuszewski.
Po anulowaniu gola powietrze z zawodników trenowanych przez Bogdana Zająca wyraźnie zeszło. W ostatniej fazie pojedynku białostoczanie nie byli już w stanie przeprowadzić szarży, która dałaby cenne zwycięstwo, ale i gospodarze nie zdołali zadać decydującego ciosu, w efekcie czego w starciu pomiędzy Podbeskidziem a Jagiellonią padł remis 1:1.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0)
Bramki: Rafał Janicki 13 - Bartłomiej Wdowik 53
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Michal Pesković - Filip Modelski, Rafał Janicki, Milan Rundić, Petar Mamić - Karol Danielak, Dominik Frelek (76' Jakub Bieroński), Michał Rzuchowski, Jakub Hora (85' Serhij Miakuszko), Marko Roginić (66' Mateusz Marzec) - Kamil Biliński (66' Peter Wilson)
Jagiellonia Białystok: Xavier Dziekoński - Paweł Olszewski, Bogdan Tiru (46' Ivan Runje), Błażej Augustyn, Bojan Nastić - Maciej Makuszewski, Martin Pospisil, Ariel Borysiuk (74' Taras Romanczuk), Jesus Imaz, Bartłomiej Wdowik (80' Fernan Ferreiroa) - Fedor Cernych (80' Maciej Bortniczuk)
rafal.zuk@bialystokonline.pl