Wytypowanie wyjściowej jedenastki to mission impossible
Za Jagą mecze z Bodo/Glimt i Ajaxem Amsterdam, które okazały się bolesną lekcją futbolu. Na szczęście teraz powinno być już nieco łatwiej, bo w fazie ligowej Ligi Konferencji białostoczanie z aż tak silnymi przeciwnikami grać nie będą. Na razie myśli o europejskich pucharach trzeba jednak odsunąć na dalszy plan, bo teraz czas na PKO BP Ekstraklasę, w której sytuacja Dumy Podlasia po porażkach z Cracovią oraz GKS-em Katowice mocno się skomplikowała. Jeżeli Żółto-Czerwoni nie chcą utracić kontaktu z czołówką tabeli, to w niedzielę ekipa trenowana przez Adriana Siemieńca powinna dopisać do swego konta komplet punktów.
- Te ostatnie porażki są już za nami. Musimy iść do przodu. Przed nami niedzielny mecz z Widzewem Łódź i musimy zrobić wszystko, aby go wygrać. Za nami bardzo intensywny i wymagający czas - mówił po rewanżowej rywalizacji z Ajaxem trener mistrzów Polski.
Największym problemem Dumy Podlasia nieustannie jest gra w defensywie. W Amsterdamie doszło nawet do takiej sytuacji, że na ławce rezerwowych zasiedli Jetmir Haliti oraz Adrian Dieguez, a parę stoperów wraz z Mateuszem Skrzypczakiem tworzył Dusan Stojinović. Niewykluczone, że i tym razem na taką dwójkę środkowych obrońców zdecyduje się Adrian Siemieniec, aczkolwiek znaki zapytania są też na innych pozycjach. W bramce powinniśmy ponownie zobaczyć Maksymiliana Stryjka, bo ten dobrze zaprezentował się z Ajaxem, a na dodatek wciąż problemy zdrowotne ma Sławomir Abramowicz, ale już wytypowanie linii pomocy i ataku stanowi trudniejsze zadanie. Pewniakiem do gry tak naprawdę jest jedynie Afimico Pululu.
Rywal będzie osłabiony
Widzew, a więc najbliższy przeciwnik białostoczan, w sezon 2024/2025 wszedł okazale. Na koncie łódzkiego zespołu po sześciu spotkaniach znajduje się 11 punktów, ale nie jest tak, że drużyna trenowana przez Daniela Myśliwca nie popełnia błędów. Słabo Widzewiacy zaprezentowali się zwłaszcza w Szczecinie. Po przegranym 0:2 starciu z Pogonią bardzo krytycznie grę łódzkiego zespołu skomentował Rafał Gikiewicz, czyli bramkarz Widzewa, który słynie z tego, że nie gryzie się w język. Mimo tego, że to Jagiellonia ma za sobą serię sześciu porażek z rzędu, to faworytem zbliżającej się rywalizacji i tak wydają się być jednak białostoczanie.
- Najważniejsze jest to, żebyśmy konsekwentnie realizowali swoje założenia i robili to, do czego przyzwyczailiśmy kibiców w ostatnim meczu, a czego nie zrobiliśmy w Szczecinie. Musimy rozwiać wszelkie wątpliwości co do naszej dyspozycji na wyjazdach, gdzie nie mamy takiego wsparcia naszych fanów jak w Sercu Łodzi. Na przestrzeni ostatnich meczów zebraliśmy wystarczającą ilość informacji na temat rywala. Co prawda w poprzednim starciu z Ajaxem Jagiellonia zaprezentowała zupełnie inną inicjatywę niż ta, do której nas przyzwyczaiła, ale myślę, że z nami nie pozwoli sobie na taki scenariusz - oznajmił przed spotkaniem z Dumą Podlasia Daniel Myśliwiec, trener Widzewa.
Niedzielny mecz, który rozpocznie się o godz. 20.15, poprowadzi Tomasz Kwiatkowski z Warszawy. Na liniach pomagać mu będą Arkadiusz Kamil Wójcik i Tomasz Niemirowski, a na sędziego technicznego wyznaczono Damiana Krumplewskiego. Obsługą systemu VAR zajmą się natomiast Daniel Stefański oraz Tomasz Listkiewicz.
W poprzednim sezonie Jagiellonia dwukrotnie Widzew pokonała. W Białymstoku Żółto-Czerwoni triumfowali 2:1, a w Łodzi 3:1.
W niedzielę goście będą musieli sobie radzić bez Juana Ibizy. Podstawowy środkowy obrońca Widzewa pauzuje za nadmiar kartek.
rafal.zuk@bialystokonline.pl