Raduś ma cztery latka, ale mentalnie jest na poziomie kilkumiesięcznego dziecka. Chłopczyk wypowiada tylko pojedyncze sylaby. Nie potrafi żuć i gryźć stałych pokarmów, nie komunikuje potrzeb fizjologicznych, tylko reaguje na swoje imię.
Chłopiec jest na specjalnej diecie i chodzi do przedszkola terapeutycznego, ale postępu w rozwoju nie widać. - Dlatego zaczęłam szukać innych sposobów leczenia i tak trafiłam na terapię immunoglobulinami w Kijowie. Ta metoda daje dużą szansę na poprawę funkcjonowania mózgu i rozwój. Wierzę, że Radek dzięki temu nabędzie umiejętność naśladowania, która jest tak ważna w nauce i nabywaniu kolejnych umiejętności - opowiada Anna, mama Radka.
Terapia w Kijowie kosztuje ponad 25 tys. dolarów. - Mnie, matce samotnie wychowującej syna i niepełnosprawnej, jest bardzo ciężko i nigdy nie uda mi się zebrać takiej sumy pieniędzy. Dlatego bardzo proszę o pomoc. Będę bardzo wdzięczna za każdą, nawet najmniejszą wpłatę. Wierzę, że dzięki twojej pomocy usłyszę, jak syn recytuje wiersz na szkolnym przedstawieniu i śpiewa pełnym głosem piosenki... - dodaje pani Anna.
W wielu przypadkach udało się pomóc, więc jest nadzieja, że i tu tak się stanie. Liczy się każdy, nawet najmniejszy gest. A życie wielokrotnie pokazywało, że warto pomagać. Uśmiech mówiącego Radka z pewnością będzie największą nagrodą. Każdy, kto chciałby pomóc chłopcu, może wpłacać pieniądze: Radek potrzebuje naszej pomocy, by prawidłowo się rozwijać! Droga terapia w Kijowie może odmienić jego los!
24@bialystokonline.pl