Do siedzącego na przystanku w Zabłudowie seniora podszedł młody mężczyzna, zaatakował go, zabrał pieniądze i uciekł. Wszystko widział świadek i to on powiadomił policjantów, podając rysopis napastnika i pokrzywdzonego, który chwilę po zdarzeniu wsiadł do autobusu i odjechał.
- Policjanci ustalili miejscowość, do której odjechał autobus. W pobliżu znajdował się także monitoring. To nadal było zbyt mało informacji, gdyż funkcjonariusze nie wiedzieli kim jest pokrzywdzony. Dzielnicowi znając kierunek, w którym odjechał autobus, rozpoczęli sprawdzanie okolicznych wsi - relacjonują funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
W każdej wsi mundurowi pytali osoby, które widziały autobus i starszego, pobitego mężczyznę. W jednej z kontrolowanych miejscowości ustalili, że senior o podanym rysopisie wyszedł z autobusu i poszedł do domu. W ten sposób ustalili, kim jest pokrzywdzony mężczyzna.
- Gdy dotarli do niego, miał na twarzy liczne rany i był cały opuchnięty. Opowiedział policjantom, że tego dnia pobrał emeryturę, podzielił ją na drobne kwoty i schował do różnych kieszeni kurtki. Powiedział też funkcjonariuszom, że brakuje mu około 600 złotych z emerytury. Opisał również wygląd mężczyzny, który go zaatakował - przekazali białostoccy mundurowi.
Funkcjonariusze szybko ustalili, że temu rysopisowi odpowiada jeden z mieszkańców Zabłudowa. Został on zatrzymany w swoim domu. Okazał się nim 31-letni mężczyzna. Usłyszał już zarzut rozboju i decyzją sądu trafił do aresztu na 3 miesiące. Za to przestępstwo grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl