Złapany w pułapkę
Czteroletni kundel Parys uległ wypadkowi w zeszłym roku, gdy, biegając po lesie, wpadł we wnyki kłusowników. Pies na tyle poważnie uszkodził łapkę podczas próby wyswobodzenia się, że trzeba ją było amputować. Potem zwierzakowi odpadł także nos.
Pokrzywdzony czworonóg tuż przed Bożym Narodzeniem trafił do domu tymczasowego Magdaleny Smosarskiej z Białegostoku. Kobieta zadbała o to, by pies otrzymał odpowiednią pomoc – protezę łapy, a w końcu – nowy nos.
Pomoc dla bezdomnego psa
Udało się to dzięki determinacji opiekunki i dobrej woli szefa łódzkiego Technoparku dra Marcina Elgalala, który zgodził się wykonać niezbędny implant nosa za symboliczną złotówkę. Standardowy koszt takiego produktu wynosi ok. 2-3 tys. zł. W łódzkiej pracowni od lat projektuje się ludzkie implanty fragmentów oczodołów, żuchwy i czaszki. Ten specjalny - dla Parysa - powstał na podstawie badania z tomografii komputerowej wykonanej w lecznicy w Lublinie.
Innowacyjna operacja
W białostockiej klinice Boliłapka Parys uzyskał dalszą pomoc. Chirurg dr Tomasz Biedulewicz przeprowadził w sobotę (21.03) operację, dzięki której pies otrzymał nowy nos.
- Operacja trwała ok. 40 minut i nie była bardzo skomplikowana – najważniejszy był sam pomysł na jej wykonanie - wyjaśnia dr Biedulewicz. - Parys czuje się bardzo dobrze, rana goi się prawidłowo, ale dopiero po ok. 1,5 tyg. będziemy mieli pewność, czy wszystko jest w porządku. Jeśli tak, kundelek wróci do pełnej aktywności – będzie oddychał i czuł jak inne psy - dodaje specjalista.
marta.a@bialystokonline.pl