W związku z informacjami odnośnie zawieszenia ojca Konkola w wyniku nadużyć seksualnych, jakich miał się przed laty dopuścić, sam zainteresowany postanowił krótko skomentować sprawę. Więcej uwagi poświęcił jednak odejściu ze Stowarzyszenia "Droga", któremu szefował od początku jego istnienia:
"Z pokorą, ale i wielkim bólem przyjmuję ostatnie wydarzenia. Ból fizyczny, z jakim zmagam się od lat jest niczym w porównaniu z cierpieniem psychicznym, jakiego teraz doświadczam zarówno ja, jak i wszyscy wokół. Nigdy nie było moim zamiarem ranienie drugiego człowieka. Choć słowa nie zawsze leczą rany, to wszystkich tych, którzy czują się zranieni - z serca przepraszam. Przez wiele lat wspólnie z przyjaciółmi troszczyliśmy się o ludzi odrzuconych, ubogich, bezdomnych. Dziękuję za ten piękny i wartościowy czas. Dziś opuszczam Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie "Droga". Dlatego proszę wszystkich, którzy nas do tej pory wspierali. Dbajcie o to niezwykłe dzieło. Oddaję je w Wasze ręce" - taki komunikat pojawił się na profilu w mediach społecznościowych ojca Edwarda.
Ojciec Konkol nie odnosi się bezpośrednio do stawianych mu zarzutów. Z szefowania Stowarzyszeniu "Droga" zrezygnował przed kilkoma dniami. Jego miejsce zajął Krzysztof Paliński Po wpisie można zrozumieć, iż całkowicie rezygnuje z działalności na rzecz organizacji.
Pod postem założyciela "Drogi" pojawiło się mnóstwo komentarzy. W wielu z nich ludzie dodają otuchy duchownemu i zapewniają, że nie wierzą w stawiane mu zarzuty. Część życzy też powrotu do zdrowia, bowiem wiadomo, że ojciec Konkol od dawna choruje, jednak jak poinformował rzecznik prasowy Polskiej Prowincji SVD ojciec Andrzej Danilewicz w ostatnim czasie jego stan zdrowia znacznie się pogorszył. Rzecznik podkreślał też, że sprawa jest w toku i o. Konkol nie został póki co uznany za winnego zarzucanych mu czynów, które dotyczą złamania szóstego przykazania.
Więcej: Poważne oskarżenia wobec ojca Konkola. Jest zawieszony w czynnościach kapłańskich
justyna.f@bialystokonline.pl