Olimpia gromi, rezerwy Jagi wysoko przegrywają z liderem. To była szalona kolejka

Fot: Jagiellonia Białystok

Drugi zespół Jagiellonii rozpoczął 2024 r. od czterech zwycięstw z rzędu, ale przełom marca i kwietnia aż tak udany dla podlaskiego zespołu nie był. Przed tygodniem Żółto-Czerwoni przegrali bowiem 2:3 z Unią Skierniewice, a w minioną sobotę (6.04) rezerwy Jagi wysoko poległy na wyjeździe z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Lider III-ligowej tabeli zwyciężył 4:0, ale należy zauważyć, że przez ponad 60 minut białostoczanie musieli grać w osłabieniu, gdyż szybko czerwonym kartonikiem ukarany został kapitan gości - Mikołaj Wasilewski.

- Wynik świadczy o wszystkim. Dzisiaj byliśmy tłem dla Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Rozpędzony lider nie pozwolił nam na zbyt wiele. Czerwona kartka, którą dostaliśmy w 28. minucie, zupełnie pokrzyżowała nam plany oraz utrudniła patrzenie w kierunku korzystnego wyniku. Gra w dziesiątkę przez 60 minut w meczu z liderem nie jest prosta. Chylę czoła przed zawodnikami, że pracowali do ostatniego tchu. Niemniej liczba popełnionych błędów indywidualnych oraz naiwność w grze to były rzeczy, które jedynie napędzały rywala. Nie dość, że byliśmy w dziesięciu, to zanotowaliśmy stanowczo za dużo strat, czy to w pierwszej, drugie strefie czy nawet w strefie finalizacji. Sami sobie nie pomogliśmy, stąd taki rezultat końcowy. Jeśli w mojej ocenie bramkarz, przy czterech straconych golach, był dzisiaj naszym najlepszym zawodnikiem na boisku, to świadczy to o naszej słabości - powiedział po porażce Tomasz Kulhawik, trener jagiellońskich rezerw.

Zdecydowanie okazalszy występ ma za sobą zambrowska Olimpia. Podlaska drużyna rozbiła w delegacji ostatnią w stawce Pilicę Białobrzegi, dzięki czemu zespół trenowany przez Mykolę Dremlyuka, przynajmniej na razie, awansował w tabeli na 9. miejsce. Pierwszego gola na konto Olimpii strzelił przed przerwą Jakub Jakimiuk, który wykorzystał rzut karny, w 62. minucie wynik starcia na 2:0 podwyższył Andrei Trukhan, a w końcówce rywalizacji piłkę w siatce umieszczali jeszcze Denis Gojko (x2) oraz Krzysztof Kozaczuk.

W sobotę na plac gry wyszli również bardzo dobrze spisujący się w 2024 r. piłkarze ŁKS-u. Łomżynianie tym razem jednak zawiedli, bo w domowej i niezwykle ważnej potyczce z Legionovią Legionowo wywalczyli tylko punkt. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, a jedynego gola na konto podlaskiego zespołu zdobył w 33. minucie starcia Hubert Antkowiak.

W następnej kolejce Olimpia Zambrów podejmie na swoim terenie Unię Skierniewice, zaś Jagiellonia II Białystok i ŁKS Łomża zmierzą się w bezpośredniej rywalizacji.

Pogoń Grodzisk Mazowiecki - Jagiellonia II Białystok 4:0 (2:0)
Bramki: Kamil Odolak 31, Damian Jaroń 45k, Kacper Sommerfeld 58, Jakub Lis 85
Jagiellonii II Białystok: Piekutowski - Olszewski, Czerech, Ozga, Pankiewicz (80' Samborski), Polkowski, Hirosawa (46' Orpik), Wojdakowski (57' Matus), Wasilewski, Łaski (90' Burkowski), Twarowski (46' Vinicius)

Pilica Białobrzegi - Olimpia Zambrów 0:5 (0:1)
Bramki: Jakub Jakimiuk 12k, Andrei Trukhan 62, Denis Gojko 85, 90, Krzysztof Kozaczuk 86
Olimpia Zambrów (skład wyjściowy): Przybylak - Wybraniec, Ciborowski, Romanowicz, Jakimiuk, Radecki, Trukhan, Jarzębski, Korczak, Gościniarek

ŁKS 1926 Łomża - Legionovia Legionowo 1:1 (1:1)
Bramki: Hubert Antkowiak 33 - Konrad Zaklika 40
ŁKS Łomża (skład wyjściowy): A. Olszewski - Skowronek, Weremko, Felipe, Winsztal, Wenger, B. Olszewski, Żebrowski, Antkowiak, Kuźma, Karmański