Od wyroku dożywotniej kary więzienia odwołała się obrona Jacka W. do Sądu Najwyższego. Ten, biorąc pod uwagę nowe okoliczności, nakazał ponowne zbadanie sprawy. Trafi ona do olsztyńskiego sądu, bowiem suwalscy sędziowie nie chcieli jej rozpatrywać - Jacek W. był już tutaj wielokrotnie sądzony. Mężczyzna może jednak wyjść na wolność. Na Jacku W. ciążą co prawda inne wyroki, m.in.: za kradzieże aut, wymuszenia czy zastraszanie świadków. Łącznie jest to 15 lat więzienia, które minie jesienią bieżącego roku (Jacek W. przebywał w więzieniu od 2000 roku).
Możliwe jest jednak, że po wyjściu z więzienia Jacek W. od razu trafi za kratki - do aresztu tymczasowego. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że Jacek W. mógł uczestniczyć w porwaniu Tomasza S.
Przypomnijmy, że o sprawie zrobiło się głośno w zeszłym roku. Jacek W usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności za to, że miał uczestniczyć w porwaniu i zabójstwie Tomasza S. Pojawiły się jednak nowe wątki sprawy. Do zabójstwa przyznał się Wiesław S. Mężczyzna uniknął wcześniej odpowiedzialności, bo biegli uznali go za niepoczytalnego, ale właściwie wskazał miejsce ukrycia zwłok. Śledczy znaleźli tam szczątki i okazało się, że należą one do zaginionego Tomasza S.
lukasz.w@bialystokonline.pl