Od 16 maja 2022 r. stan epidemii wprowadzony w naszym kraju ponad dwa lata temu (dokładnie 20 marca 2020 r.) został zastąpiony stanem zagrożenia epidemicznego. Minister Zdrowia Adam Niedzielski swoją decyzję argumentuje obserwacją i danymi pochodzącymi z polskich szpitali.
- Od dziś w Polsce nie mamy stanu epidemii, ale stan zagrożenia epidemicznego. Spada liczba zakażeń, maleje liczba hospitalizowanych pacjentów. Mamy szczepionki i leki a odporność populacyjna to ok. 95 proc. Pamiętajmy jednak, że COVID-19 nie zniknął, ale pozostaje z nami – napisał na Twitterze Adam Niedzielski przestrzegając jednak, że zniesienie stanu epidemii nie oznacza zniesienia epidemii, która jego zdaniem wciąż jeszcze z nami jest.
Obostrzenia dotyczące COVID-19 w naszym kraju były znoszone już od jakiegoś czasu. Od 28 marca nie musimy już nosić maseczek (z wyjątkiem przebywania w szpitalach czy innych podmiotach leczniczych). Zniesiona została również izolacji domowej, kwarantanny domowej dla współdomowników, ani kwarantann związanych z wjazdem do Polski. Pacjenci, którzy mają pozytywne testy dostają zwolnienia lekarskie i sami muszą izolować się w domu, bez nadzoru sanepidu.
Rząd ma jednak świadomość, iż sytuacja może się zmienić, dlatego zapowiada, że będzie reagował na bieżąco:
- Będziemy prowadzili wywiady epidemiologiczne i identyfikowali zagrożenia. W momencie stwierdzenia zagrożenia rozprzestrzeniania się wirusa będziemy wprowadzali narzędzie w postaci kwarantanny – mówił pod koniec marca Krzysztof Saczka, Główny Inspektor Sanitarny.
Od dziś nie ma już również pełnomocnika rządu do spraw narodowego programu szczepień ochronnych przeciwko wirusowi COVID-19.
W poprzednim tygodniu średnia liczba zakażeń dziennie wyniosła 431 i była o 18% mniejsza niż tydzień wcześniej.
- Żółte światło w postaci stanu zagrożenia epidemicznego nadal się świeci. Pamiętajmy, że tak w przypadku epidemii, jak i endemii nic nie zastąpi zdrowego rozsądku i odpowiedzialności - powiedział minister zdrowia.
justyna.f@bialystokonline.pl