Gdy w 2011 roku Grzegorz Sandomierski odchodził z Jagiellonii Białystok, wydawało się, że zrobi większą karierę. Miał już wówczas za sobą debiut w reprezentacji Polski i był uznawany za jeden z największych talentów w kraju.
Dlatego zgłosiła się po niego uznana w Belgii marka jaką jest KRC Genk. Przygoda z belgijskim klubem nie należała jednak do udanych i już po pół roku znów trafił do Białegostoku na wypożyczenie, dzięki któremu dostał się do kadry na Euro 2012, chociaż dopiero po kontuzji, której doznał Łukasz Fabiański.
Potem były kolejne wypożyczenia – do angielskiego Blacburn Rovers i chorwackiego Dinama Zagrzeb, z którym bramkarz zdobył nawet mistrzostwo kraju, większej furory tam jednak nie zrobił, będąc w obu klubach głównie rezerwowym. Po zakończeniu kontraktu z Genkiem, Sandomierski wrócił do kraju i związał się z Zawiszą Bydgoszcz, gdzie znów zaczął regularnie bronić, a sezon 2014/2015 zakończył zdobyciem Pucharu Polski. Zaraz potem trafił do Cracovii. Przez pierwsze dwa sezony był podstawowym bramkarzem Pasów. Sytuacja zmieniła się dopiero po przyjściu Michała Probierza, od którego nie dostawał już tylu szans, chociaż i tak udało mu się uzbierać 15 występów w Ekstraklasie w zeszłym sezonie. Zdecydował się na rozwiązanie kontrakt z krakowskim klubem i od 10 marca pozostawał bez pracodawcy.
Postanowiła wykorzystać to Jagiellonia, która po odejściu Mariusza Pawełka szukała wzmocnień na pozycji bramkarza. Sandomierski był do wzięcia za darmo, co było dodatkowym atutem. 28-latek w Białymstoku podpisał kontrakt na 2 lata. Do tej pory w żółto-czerwonych barwach rozegrał 78 spotkań w lidze i w pucharach. Teraz będzie miał okazję poprawić ten bilans.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl