NIK sprawdziła, jak samorządy prowadzą postępowania dotyczące wycinki drzew. Nie ma wątpliwości - urzędnicy przedkładają interes inwestorów nad ochronę przyrody. Na 201 zbadanych inwestycji, w obrębie których znajdowało się 25 377 drzew, zabroniono wycięcia tylko 59 roślin. Urzędnicy nie badali przy tym wartości przyrodniczej drzew ani nie rozważali rozwiązań alternatywnych, np. zmiany projektu inwestycji, tak by je zachować.
Według NIK zezwolenia na usunięcie drzew wydawano zgodnie z prawem, ale postępowania często prowadzono nierzetelnie - bez oględzin, dokumentacji fotograficznej i opinii biegłych.
Najczęściej wykorzystywaną formą kompensacji za wycięte drzewa był obowiązek nasadzenia nowych. W zamian za usunięcie 24 817 drzew, posadzono 23 332 (94%). Mimo dość optymistycznych liczbowo wyników, jakościowa skuteczność kompensacji przyrodniczej jest niska - inwestorzy kupują sadzonki słabe, a te już nasadzone pozostawiają niezabezpieczone i niepodlewane. Brak określenia wieku nowego drzewa grozi, że i ono zostanie w bliższej przyszłości usunięte, bo młodsze niż 10-letnie, można wycinać bez zezwolenia.
W ramach rekompensaty za wycięte drzewa w skontrolowanych miastach i powiatach naliczono w sumie ponad 51 mln zł odszkodowań. Realnie jednak do samorządowych kas wpłynęło tylko 5% tej kwoty, bo płatności często odraczano - na trzy lata od daty wydania zezwolenia pod warunkiem posadzenia nowych drzew. Często zwalniano też z opłat bez żadnych warunków. Co niepokojące, urzędnicy w ponad połowie spraw nie sprawdzali nawet, czy nowe drzewa rzeczywiście zostały posadzone, zadowalając się jedynie oświadczeniem inwestora (zdarzało się, że nie było nawet i tego).
Podczas kontroli NIK wnikliwie przyjrzała się m.in. urzędom miejskim i starostwom w Grajewie i Sokółce. Szczególnie dużo nieprawidłowości dopatrzono się w drugim z miast. Tam np. pozwalano na usuwanie drzew bez jakiejkolwiek kompensacji. Stosunek nowo posadzonych roślin do usuniętych wypadł najgorzej w kraju - poniżej 10%. W Sokółce nie prowadzono też kontroli oraz nie naliczono żadnych opłat i kar za usuwanie drzew i krzewów.
ewelina.s@bialystokonline.pl