We wtorek (17.07) na wokandę Sądu Okręgowego w Białymstoku trafiła sprawa 19-latka, który - zdaniem prokuratury - spowodował tzw. ciężki uszczerbek na zdrowiu i doprowadził do śmierci bezdomnego mężczyzny.
Wszystko wydarzyło się 2 lata temu, w maju, w jednej z miejscowości położonej w gminie Krypno.
Oskarżony uderzył wspomnianego człowieka pięścią w twarz. Szarpali się, pokrzywdzony upadł na twarde, brukowane podłoże. I według śledczych, mimo to, został ponownie uderzony, kilkukrotnie pięściami w okolice twarzy. Prokuratura uważa, że 19-latek kopał go też w okolice klatki piersiowej i tułowia. W rezultacie doszło do ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej i bezdomny mieszkaniec wsi zmarł 4 dni później, w szpitalu. Wcześniej jednak został znaleziony przy bramie do jednej z posesji, z twarzą skierowaną do ziemi.
19-latek tłumaczył przed sądem, że uderzenie było reakcją na to, że pokrzywdzony użył w odniesieniu do jego matki niecenzuralnego słowa. Poza tym podczas szarpaniny bezdomny miał rozerwać koszulkę i łańcuszek należące do oskarżonego. Młody człowiek wyjaśniał też, że nawet jak leżał, to nie przestawał go obrażać.
- Przez chwilę leżał, potem wstał, poprosił mnie o papierosa. Przeprosił mnie. Ja poszedłem do domu – mówił we wtorek oskarżony. - Nie chciałem mu zrobić krzywdy – dodawał.
Jednocześnie utrzymuje on, że pokrzywdzony znajdował się pod wpływem alkoholu. Z drugiej strony wskazał, że był to pierwszy raz, kiedy został przez bezdomnego obrażony. Mężczyźni znali się, jednak rzadko się widywali.
Pokrzywdzony mieszkał na końcu wsi, w gminnym baraku.
"On nie był taki, żeby rzucać się do ludzi", "Nie był agresywny, szybciej go zaczepiano", "Nie był w pełni władz umysłowych. Czasami mówił coś sam do siebie", "Nie bardzo miał pieniądze na alkohol, więc albo ktoś mu stawiał, albo zarobił" - tak zapamiętały go dwie kobiety, które są w tej sprawie świadkami.
Po raz kolejny sąd zbierze się w tej sprawie jeszcze w tym miesiącu.
dorota.marianska@bialystokonline.pl