W sobotę tuż przed godziną 14.00, kiedy na jeziorze Wigry rozszalała się burza (więcej o jej skutkach: Nawałnice w regionie. Drzewa powaliły się na domki letniskowe. ZDJĘCIA, WIDEO), mundurowi zauważyli dwie osoby stojące w trzcinowisku, w pobliżu Wyspy Krowa.
Jak się okazało, mężczyzna i kobieta zostali zaskoczeni przez nawałnicę, gdy płynęli łodzią wiosłową. Próbowali wrócić do brzegu, jednak po pokonaniu kilkudziesięciu metrów, pod silny wiatr i napierającą na nich falę, zostali zniesieni w trzcinowisko, z którego nie byli w stanie się wydostać. 51-latka i 47-latek byli zmarznięci, przemoczeni i zdezorientowani.
Policjanci przywiązali ich łódź do łodzi policyjnej, a następnie bezpiecznie przetransportowali kobietę i mężczyznę na brzeg.
Dzień wcześniej mundurowi pomogli innej turystce. W piątek tuż przed godz. 22.00, dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Mońkach otrzymał zgłoszenie od kobiety, która zgubiła się w lesie w Biebrzańskim Parku Narodowym. Z relacji 20-latki wynikało, że znajduje się w jednym z kompleksów leśnych na terenie gminy Rajgród. Kobieta nie potrafiła podać swojego dokładnego położenia. Funkcjonariusze wiedzieli tylko, że 20-latka zboczyła z jednego ze szlaków Biebrzańskiego Parku Narodowego i znajduje się wśród bagien. Policjanci z Posterunku Policji w Rajgrodzie rozmawiali z kobietą przez telefon, zapewniając ją, że pomoc już nadchodzi. Niestety po kilkunastu minutach kontaktu telefonicznego bateria telefonu zaginionej rozładowała się. Policjanci wraz ze strażnikiem wołali kobietę, próbując ustalić jej dokładną lokalizację. Dzięki dobrej znajomości topografii terenu, kobieta już po niespełna 2,5 godzinie została odnaleziona. Mieszkanka powiatu łódzkiego była przestraszona, jednak jej życiu nie zagrażało już niebezpieczeństwo.
ewelina.s@bialystokonline.pl