6-rundowa walka Roberta "Shy" Świerzbińskiego (20-7-2, 3 KO) z 41-letnim Rafałem Jackiewiczem (49-19-2, 22 KO) nie była głównym punktem wieczoru, ale i tak zapowiadała się na bardzo ciekawe wydarzenie. Rywal białostoczanina chciał bowiem zrehabilitować się za porażkę poniesioną kilka miesięcy temu z Rubenem Diazem w hiszpańskim Ezkabarte. To jednak zawodnik grupy Chorten Boxing Production lepiej rozpoczął pojedynek. "Nieśmiały" od razu ruszył do ataku i posyłał ciosy na głowę i tułów długimi seriami. Jackiewicz odpowiadał tylko pojedynczymi uderzeniami.
W dalszej fazie walka się wyrównała, ale nie wpłynęło to na wynik starcia. Kibicom najbardziej podobała się bardzo otwarta runda czwarta, po której zgromadzeni obserwatorzy nagrodzili pięściarzy potężnymi brawami.
Sędziowie punktowali 58-56, 59-55, 57-57 na korzyść białostoczanina, który zaraz po piątkowym boju oznajmił, że postara się, by zakończona rywalizacja nie była jego ostatnim występem w tym roku.
rafal.zuk@bialystokonline.pl