Mont Blanc. Sierpień 2003fot. G. Gawryluk
Dzień się kończy. Na tej wysokości jest już naprawdę zimno. Obóz powoli szykuje się do snu (znaczy do śpiworów, bo z powodu wysokości nie ma mowy o śnie). Jeszcze tylko wytopić wodę na następny dzień i czekamy na atak. Pobudka o 4:00 i o 5:00 wyjście w górę - 5 h na szczyt.
Dzień się kończy. Na tej wysokości jest już naprawdę zimno. Obóz powoli szykuje się do snu (znaczy do śpiworów, bo z powodu wysokości nie ma mowy o śnie). Jeszcze tylko wytopić wodę na następny dzień i czekamy na atak. Pobudka o 4:00 i o 5:00 wyjście w górę - 5 h na szczyt.