- Obóz Narodowo-Radykalny jest organizacją, która zasłynęła wieloma akcjami o charakterze antydemokratycznym i można powiedzieć jasno – faszystowskim. ONR jest odpowiedzialny m.in. za wywieszenie pod koniec zeszłego roku dwóch transparentów prowokacyjnych w Bielsku Podlaskim i Hajnówce, które przedstawiały Romualda Rajsa "Burego" odpowiedzialnego za zbrodnie na mieszkańcach – prawosławnych Białorusinach - mówi Seweryn Prokopiuk z Partii Razem.
O patronacie głowy państwa nad marszem zrobiło się głośno w całym kraju. W końcu Kancelaria Prezydenta wycofała się z niego i wydała oświadczenie: "W związku z medialnymi doniesieniami na temat rzekomego patronatu Prezydenta RP nad I Hajnowskim Marszem Żołnierzy Wyklętych (27 lutego), pragniemy poinformować, że Prezydent RP nie objął swoim patronatem wspomnianych uroczystości".
Przedstawiciele Partii Razem uważają jednak, że taki marsz w ogóle nie powinien się odbyć.
- Chcemy potępić taką inicjatywę. Uważamy, że miejsce i czas tego marszu nie są przypadkowe. Organizatorom zależy na budowaniu pewnego napięcia między społecznością lokalną. Czas zbiega się z 70. rocznicą tych tragicznych wydarzeń tutaj na Podlasiu – zauważa Prokopiuk. - Jednym z głównych bohaterów czczonych przez organizatorów marszu jest Romuald Rajs ps. "Bury", który jest odpowiedzialny za pacyfikację kilku prawosławnych wsi oraz zabójstwo trzydziestu prawosławnych furmanów – dodaje.
Marsz, zdaniem polityków, może tyko siać zamęt wśród mieszkańców Hajnówki, którzy mimo trudnej historii, żyją między sobą w zgodzie i spokoju. Działacze Partii Razem sprzeciwiają się, by wrzucać do jednego worka z "Burym" takich bohaterów jak Witold Pilecki czy Emil Fieldorf "Nil". Dziwią się też, że władze miasta zgodziły się na organizację tego wydarzenia.
Instytut Pamięci Narodowej uznał morderstwa, których dopuścił się w 1946 roku "Bury", za zbrodnię przeciwko ludzkości.
Marsz w Hajnówce zaplanowano na 27 lutego.
justyna.f@bialystokonline.pl