Małżeńskie porachunki i żale doprawione dużą szczyptą dobrego humoru. Tak jednym zdaniem można by było określić tematykę spektaklu "Małe zbrodnie małżeńskie". To najnowsza produkcja białostockiego Teatru Dramatycznego powitana w piątek (10 maja) gromkimi brawami przez widzów pokazu premierowego.
Interesująca scenografia i świetna gra aktorska
Podczas całego spektaklu, na scenie umieszczonych było kilka ekranów różnej wielkości. Wyświetlana na nich skrawki zbliżeń z wizualizacji na żywo. Aktorzy poruszali się na scenie śledzeni bacznym okiem kamer. To nowatorskie rozwiązanie sprawiło, że cały czas było na czym zawiesić oko. Poza tym, w przestrzeni scenicznej znajdowało się kilka krzeseł i biurko zapełnione książkami.
Kolejnym ciekawym pomysłem było odgrywanie każdej roli przez dwóch aktorów. W barwną postać żony wcieliły się Monika Zaborska i Arleta Godziszewska, a jako mąż wystąpili Marek Cichucki oraz Krzysztof Ławniczak. Początkowo obecność dwóch par wprowadza lekką dezorientację, jednak zabieg ten urozmaica sztukę i otwiera różne możliwości interpretacji. Same przejścia pomiędzy zmianami aktorów są bardzo płynne i pomysłowe.
Nie chcę zdradzać tu zbyt wielu szczegółów fabuły całej sztuki, ponieważ jej głównym walorem jest właśnie dynamiczna akcja i często zaskakujące zwroty. To opowieść o tym, jak bardzo dalecy od siebie mogą być ludzie, którzy od lat prowadzą wspólne życie. Przedstawienie oparte jest na dialogu męża i żony. Mężczyzna powraca do domu po wypadku, w skutek którego doznał amnezji. Kobieta opowiada mu o nim samym, o jego przyzwyczajeniach i charakterze. Omija jednak szerokim łukiem okoliczności samego wypadku i tego, czy czuła się dobrze traktowana przez swojego partnera. Początkowo przekonuje go, że wiedli dobre, szczęśliwe życie. Nieporozumienie i tajemnice wiszą jednak w powietrzu.
Sama miałam przynajmniej pięć różnych teorii na temat tego, co wydarzyło się w tym domu i jak wyglądało życie bohaterów przed utratą pamięci męża. Prowadzony przez nich dialog otwiera przestrzeń do prowadzenia rozważań na temat istoty związku i relacji międzyludzkiej. Nie pozbawiony jest także charakterystycznej dla spektakli Teatru Dramatycznego błyskotliwości i szczypty dobrego humoru. Małżeństwo wspomina wspólne spędzone chwile. Okazuje się jednak, że nie zawsze były one piękne i kolorowe, a każde z nich, głęboko w sobie skrywało wzrastającą frustrację i niechęć do życiowego partnera. Mąż - autor powieści kryminalnych pogrążał się głęboko w pracy twórczej i zamykał w komponowanym przez siebie świecie. Żona - nigdy nie umiała wprost określić swoich oczekiwań względem związku. Każde z nich zdaje się skrywać w sobie dwie różne osobowości. Może właśnie to miała symbolizować podwójna obsada aktorska?
Kolejne spektakle już wkrótce
Sztukę obejrzeć będziemy mogli już w pierwszym tygodniu czerwca. Pokazy zaplanowano na: piątek (7 czerwca) godzina 19:00 oraz sobotę i niedzielę (8, 9 czerwca) na godzinę 16:00.
24@bialystokonline.pl