- Kolejny sezon przed nami i po raz kolejny ten sam plan, czyli obrona mistrzowskiego tytułu. W tym roku mamy dużo zmian, jeśli chodzi o skład. Eryk Paszkiewicz i Maciej Jabłoński dostali propozycję gry w Panthers Wrocław w lidze europejskiej, Krzysztof Nosow i Jędrzej Śmigielski wrócili do Warsaw Eagles, a kilku weteranów zawiesiło lub zakończyło kariery. Po raz pierwszy od 2015 roku nie dokonaliśmy transferów z polskiej ligi i postanowiliśmy uzupełnić skład naszą lokalną młodzieżą. Średnia wieku drużyny to 22,7 przy prawie 60 osobach, z czego 87% to wychowankowie. Oczywiście nie mówimy ostatniego słowa, jeśli chodzi o uzupełnienie drużyny, ale w odczuciu trenerów mamy grupę z potencjałem i trzeba dawać szansę gry chłopakom, którzy się tu wychowali i zdobywali medale Mistrzostw Polski Juniorów - mówił przed startem rozgrywek Piotr Morko, prezes zarządu Lowlanders Białystok.
Inauguracja sezonu pokazała jednak, że o powtórzenie sukcesu sprzed roku nie będzie łatwo. Podlaska drużyna w 1. kolejce przegrała bowiem na wyjeździe z Silesią Rebels Katowice 19:30 i tym samym ekipa z Górnego Śląska zrewanżowała się białostoczanom za porażkę w ostatniej odsłonie Polish Bowl.
Teraz przed Lowlanders następny sprawdzian. W sobotę do stolicy Podlasia przyjedzie zespół Warsaw Eagles, który także rozpoczął batalię 2024 od porażki. Stołeczny klub przed tygodniem poległ u siebie z Kraków Kings (wynik 9:19).
Starcie pomiędzy Lowlanders a Eagles rozpocznie się na bocznym boisku stadionu miejskiego o godz. 13.00. Bramy otwarte zostaną o godz. 12.30, a ceny biletów ustalono na 25 zł (wejściówka normalna) oraz 15 zł (wejściówka ulgowa). Dzieci do 12. roku życia mogą obejrzeć mecz za darmo.
rafal.zuk@bialystokonline.pl