Kolejny hit z udziałem Jagiellonii. Czy dojdzie do wielkiego rewanżu?

2018.05.08 12:24
Jagiellonia Białystok nie wykorzystała w niedzielę (6.05) szansy na objęcie prowadzenia w tabeli, dlatego też - by myśleć o mistrzostwie - musi w środę (9.05) pokonać Lecha. I to w Poznaniu, gdzie ostatnio doznała bolesnej klęski.
Kolejny hit z udziałem Jagiellonii. Czy dojdzie do wielkiego rewanżu?
Fot: Grzegorz Chuczun

A mogło być tak pięknie

Znów zabrakło szczęścia, znów podopieczni Ireneusza Mamrota nie postawili kropki nad "i". Choć Żółto-Czerwoni byli w niedzielę wyraźnie lepsi niż Legia, to i tak okazali się zbyt słabi, by choć raz trafić piłką do siatki rywali. Tylko remis ze stołecznym klubem oznacza, że Dumę Podlasia czeka w środę jeszcze trudniejsze zadanie. Białostoczanie będą musieli pokonać Lecha na jego własnym terenie. W tym samym miejscu, gdzie niespełna dwa miesiące temu doznali bolesnej lekcji futbolu, przegrywając przy Bułgarskiej 1:5. Łatwo nie będzie, choć w Lotto Ekstraklasie tak naprawdę równie trudny, co mecz w Poznaniu, może być pojedynek w Niecieczy. Tu nie ma żadnej logiki, tu każdy może wygrać z każdym.

A przecież futbol lubi takie historie. Lubi scenariusze w stylu "come back". Najpierw jedna drużyna dostaje tęgie lanie, by później odbyć wielki rewanż i sięgnąć po najwyższe laury właśnie przeciwko temu rywalowi, który niedawno ją upokorzył. Było tak nie raz. Oby kolejny przypadek miał miejsce również w środę.

Gdyby jednak udało się ostatnio ograć Legię, to w Wielkopolsce tak dużej presji na podlaskim zespole by nie było. Remis także mógłby okazać się cenny. Ale to już jest tylko gdybanie. Rzeczywistość jest inna.

Wszyscy zdrowi, wszyscy zdolni do gry

Ireneusz Mamrot przed meczem z Lechem ma jeden duży atut. Żaden z zawodników nie boryka się z kontuzją, nikt nie pauzuje za kartki. Na bój z Kolejorzem wybiegnie więc najsilniejsza możliwa jedenastka z Tarasem Romanczukiem na czele. Reprezentant Polski w miniony weekend odpoczywał, więc teraz powinien mieć przewagę nad swymi przeciwnikami w środku pola w postaci odrobinę większej świeżości.

Aż czterech Jagiellończyków musi natomiast uważać, by nie wykluczyć się z kolejnego spotkania. Chcąc zagrać przeciwko Zagłębiu Lubin, w Poznaniu nikt z grona Ivan Runje, Przemysław Frankowski, Karol Świderski, Roman Bezjak nie może otrzymać żółtego kartonika.

Jeżeli chodzi o Lecha, to przeciwko Jadze nie wystąpi Radosław Majewski (pauza za "żółtka"), a ponadto kontuzjowani są Elvir Koljić oraz Mihai Radut. Brak dwójki ostatnich nie powinien jednak wpłynąć na formę Kolejorza.

Arbiter z finału Pucharu Polski

Środowy hit poprowadzi Piotr Lasyk, dla którego będzie to dopiero trzeci mecz Jagiellonii sędziowany w karierze i pierwszy w tym sezonie. Do tej pory Żółto-Czerwoni w starciach gwizdanych przez arbitra ze Szczecina (prowadził on ostatni finał Pucharu Polski) zanotowali porażkę (1:3 ze Śląskiem Wrocław w sezonie 2015/2016) i remis (0:0 z Pogonią Szczecin w sezonie 2016/2017). Pora więc na zwycięstwo.

Początek pojedynku przy Bułgarskiej wyznaczony został na godz. 20.30. Wcześniej, bo o godz. 18.00, swój mecz rozegra warszawska Legia, która u siebie zmierzy się z Wisłą Płock.

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl

2201 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39