Sobotni wieczór może być wyjątkowy
Duma Podlasia wygrała przed tygodniem z Koroną Kielce, dzięki czemu białostocki zespół utrzymał pierwsze miejsce w tabeli. W sobotę (18.05) następnym rywalem Jagi będzie Piast Gliwice, który ostatnio złapał wiatr w żagle i jest w naprawdę wysokiej formie. Drużyna prowadzona przez Aleksandara Vukovicia ma za sobą serię pięciu spotkań bez porażki (cztery zwycięstwa i jeden remis).
- Uważam, że Piast jest doskonałym przykładem tego, że w piłce zawsze wszystko się wyrównuje. Widziałem w tym sezonie wiele meczów i Piast, szczególnie jesienią, punktował słabiej, niż wskazywałaby na to jego gra. Dzisiaj ta sytuacja trochę się wyrównała, chociaż to oczywiście tylko moja subiektywna ocena. Gliwiczanie nie tracą goli. Mam w pamięci nasz mecz z jesieni, który był dla nas bardzo trudną potyczką. Zespół trenera Vukovicia jest zdyscyplinowany i zorganizowany w obronie, gra agresywnie, intensywnie, jest silny fizycznie, ma dużą jakość w ofensywie. Nastawiamy się na trudne spotkanie, ale jesteśmy przekonani o swojej wartości i przy wsparciu dużej liczby kibiców wiemy, że stać nas na wygraną - mówi Adrian Siemieniec, trener Dumy Podlasia.
Po rywalizacji z Piastem Jaga może zostać mistrzem Polski. Do Gliwic, dzięki uprzejmości gospodarzy, wybierze się zatem rekordowa liczba białostockich kibiców. W sektorze gości, który tym razem będzie większy niż zwykle, znajdzie się blisko 2000 osób.
A jakie warunki powinny zostać spełnione, by Żółto-Czerwoni mogli świętować zdobycie historycznego mistrzostwa kraju? Dużo w tej kwestii zależy od meczu Śląska Wrocław z Radomiakiem Radom, który rozegrany zostanie tuż przed starciem Dumy Podlasia. Jeżeli wicelider tabeli przegra swój pojedynek, to Jaga do złotego medalu potrzebuje w Gliwicach tylko remisu. Jeżeli Śląsk zremisuje, to białostoczanie swoją potyczkę muszą wygrać. Jeżeli jednak ekipa z Wrocławia sięgnie po trzy punkty, to Duma Podlasia w najbliższą sobotę mistrzostwa jeszcze nie wywalczy. Mało tego, w takiej sytuacji drużyna prowadzona przez Siemieńca będzie musiała zdobyć przynajmniej punkt, by nie stracić pierwszego miejsca w tabeli.
- Zdajemy sobie sprawę z momentu, w którym jesteśmy. Niemniej przez cały sezon skupialiśmy się na najbliższym meczu i podobnie jest teraz. Chcemy pozostać wierni swojemu podejściu, ponieważ to ono doprowadziło nas do tego momentu. Dlatego obecnie pełna koncentracja i skupienie na tym, co nas czeka w sobotę - oznajmia opiekun Jagiellonii.
Jeden piłkarz wraca, drugi pauzuje
W 33. kolejce Duma Podlasia będzie poważnie osłabiona, gdyż z powodu żółtych kartek nie zagra szef białostockiej defensywy - Adrian Dieguez. Na szczęście po dwumeczowej pauzie do składu powróci kapitan Jagi, czyli Taras Romanczuk, dzięki czemu strata Hiszpana być może nie będzie aż tak odczuwalna. A kto zastąpi Diegueza? Kandydatów jest dwóch. Na środku obrony obok Mateusza Skrzypczaka mogą wystąpić Jetmir Haliti oraz Dusan Stojinović, aczkolwiek wydaje się, że zdecydowanie większe szanse na grę ma Kosowianin.
Starcie pomiędzy Piastem a Jagiellonią rozpocznie się w sobotę o godz. 20.00. Poprowadzi je Jarosław Przybył, któremu pomagać będą dwaj asystenci - Adam Kupsik i Marcin Lisowski. Jako sędzia techniczny wystąpi Tomasz Wajda, a VAR-em zajmą się Paweł Pskit oraz Tomasz Listkiewicz.
Do tej pory Duma Podlasia grała z Piastem 38 razy. 15 spotkań wygrali białostoczanie, a w 11 pojedynkach górą byli zawodnicy z Gliwic. Padło też 12 remisów. Ostatni podział punktów miał miejsce jesienią 2023 r. Wtedy to, przy Słonecznej, kibice goli nie zobaczyli.
rafal.zuk@bialystokonline.pl