Mecz o grę w Europie
Lechia Gdańsk - 49 punktów i 5. miejsce. Jagiellonia Białystok - 48 oczek i lokata numer 6. Strata do zajmującego najniższy stopień na podium Lecha, który w tej chwili znajduje się na pozycji gwarantującej europejskie puchary? Odpowiednio 5 i 4 punkty. Niedzielny (28.06) bój między Dumą Podlasia a ekipą Piotra Stokowca będzie zatem niezwykle ważny. Zwycięzca zrobi ogromny krok w kierunku występów na arenie międzynarodowej, zaś przegrany swoje szanse na pokazanie się w Europie wyraźnie ograniczy.
Który zespół przystąpi do bezpośredniego pojedynku w roli faworyta? Trudno powiedzieć, bo z jednej strony mamy Lechię, która wygrała 2 ostatnie mecze z Pogonią Szczecin i Piastem Gliwice, nie tracąc w nich nawet gola (oba zakończyły się wynikiem 1:0), zaś po przeciwnej stronie barykady jest Jaga, a więc drużyna będąca w wyraźnym gazie. Choć Żółto-Czerwoni zazwyczaj punktowali bez jakiegoś wybitnego stylu, to jednak już ostatni mecz z liderującą Legią, oprócz oczka, dał też i "wrażenia artystyczne" na odpowiednim poziomie. Jagiellonia przez większą część spotkania dominowała, do 20. metra zdobywała teren z wielką łatwością i ogólnie rzec biorąc, wyglądała naprawdę przyzwoicie.
Problemy z kartkami i kontuzjami
Trener Iwajło Petew nie będzie miał łatwego zadania przy ustalaniu wyjściowego składu na starcie z Lechią. W najbliższym spotkaniu z powodu żółtych kartek nie mogą bowiem zagrać Bogdan Tiru oraz Bartosz Bida, zaś Jakub Wójcicki i Zoran Arsenić narzekają na urazy. Jeżeli dwaj ostatni wymienieni piłkarze faktycznie nie będą w stanie zagrać przeciwko drużynie z Gdańska, to w linii defensywnej białostockiego zespołu szykują się poważne roszady, bo przecież i Bartosz Kwiecień boryka się z kontuzją.
Ale na tym nie koniec złych wieści, gdyż aż 6 zawodników Dumy Podlasia musi uważać na upomnienia od arbitra, by nie pauzować w serii numer 34. Zagrożeni absencją w kolejnym meczu są: Dawid Szymonowicz, Andrej Kadlec, Jakov Puljić, Ivan Runje, Bartosz Kwiecień i wspominany wcześniej Zoran Arsenić.
Jeżeli chodzi o gości, to tam przez nadmiar żółtych kartoników odpoczywać będzie Mario Maloca.
Rywal z kategorii niewygodnych
Spotkanie 33. kolejki PKO Ekstraklasy między Jagą a Lechią rozpocznie się w niedzielę o godz. 15.00. Poprowadzi je Bartosz Frankowski z Torunia.
Ostatni bój obu ekip zakończył się wysokim triumfem Dumy Podlasia w stosunku 3:0 (rolę trenera w białostockim zespole pełnił Rafał Grzyb), ale już wcześniejsze ligowe pojedynki nie były dla ekipy z północno-wschodniej Polski aż tak udane, bo w 4 starciach 3-krotnie triumfował klub z Gdańska, a raz padł remis. Do tego niekorzystnego bilansu trzeba też dorzucić przegrany mecz w finale Pucharu Polski, który stoczony został w maju 2019 r.
Warto także dodać, że na niedzielną rywalizację wciąż można zakupić bilety. W tej chwili w kasach jest jeszcze niemal 3 tys. wejściówek.
rafal.zuk@bialystokonline.pl