Jaga u siebie i Jaga na wyjeździe to dwie różne drużyny?
Jagiellonia Białystok wciąż zaskakuje. Żółto-Czerwoni w poprzedniej serii zmagań pokonali 2:0 warszawską Legię, dzięki czemu podlaska drużyna cały czas znajduje się w ścisłej czołówce tabeli. Trzeba jednak zaznaczyć, że Żółto-Czerwoni fenomenalnie spisują się przede wszystkim u siebie (5 zwycięstw, 0 remisów, 0 porażek). Na wyjazdach Jaga aż tak dobrze już nie wygląda (1 zwycięstwo, 1 remis, 2 porażki).
- Nasza statystyka w meczach domowych świadczy o tym, że czujemy się tutaj mocni i na pewno z tego się cieszymy. Chcielibyśmy utrzymać ten poziom punktowania przed własną publicznością. Mamy z czego się cieszyć, skoro potrafiliśmy utrzymać passę dłużej. Zdajemy sobie też sprawę z tego, że nie będzie to proste i kolejne mecze też będą trudne. Na naszym stadionie będziemy musieli naprawdę bardzo mocno się napracować, żeby dalej punktować na takim poziomie. Niemniej teraz przed nami mecz wyjazdowy i na nim się skupiamy. Przed wyjazdem do Łodzi również mówiłem, że chcemy poprawić statystyki wyjazdowe. Zależy nam, aby zdobywać punkty co tydzień, ale w mojej ocenie ciężar meczów wyjazdowych oraz ich skala trudności są wyższe, ale to nie jest misja niewykonalna, dlatego pełna koncentracja jest na meczu z Pasami - mówi Adrian Siemieniec, trener Dumy Podlasia.
A co jest głównym powodem aż tak dużej dysproporcji między spotkaniami w Białymstoku a pojedynkami rozgrywanymi na innych terenach? Czy chodzi tu o aspekt mentalny?
- Nie uważam, aby nasze podejście do meczu u siebie lub na wyjeździe specjalnie się różniło. Chcemy wygrywać co tydzień, niezależnie czy u siebie, czy na wyjeździe. Mentalnie, czy w kontekście intensywności lub jakości gry, nie zmienia się nic. Oczywiście inna jest skala trudności. Rywal inaczej funkcjonuje u siebie, na stadionie, który zna, przed publicznością, która go wspiera. Tutaj jest wiele składowych i nie wysuwałbym zbyt daleko idących wniosków. My do każdego meczu przygotowujemy się tak samo. Niemniej, aby sięgnąć po punkty, musimy mocno się napracować, bo przecież rywal niczego nam nie odda za darmo. Wierzę jednak, że z upływem czasu będziemy na wyjazdach punktować równie dobrze, jak u siebie. Owszem, piłka, murawa, nasze nastawienie oraz przygotowanie są takie same, ale warunki zewnętrzne, środowisko, przeciwnik oraz inne zmienne, o których wspomniałem, na nie wpływu już nie mamy i czasami to one decydują, że nasze wyniki wyjazdowe są gorsze - oznajmia szkoleniowiec białostoczan.
Bilans na remis
Najbliższy przeciwnik Jagi, czyli Cracovia, to zespół, który nie prezentuje zbyt pięknego futbolu, ale gra Pasów jest dosyć skuteczna, bo zespół ten zajmuje w tabeli 8. miejsce i ma na koncie tylko 2 porażki.
- Cracovia jest drużyną nieprzewidywalną, ale jej nieprzewidywalność zmierza w taką dobrą stroną. Ona nie przegrywa często. Z pewnością jej atutem jest zorganizowanie w defensywie. Ma dużo siły fizycznej, sporo argumentów w defensywie, posiada niezły i kreatywny środek pola, a przede wszystkim parę szybkich i silnych napastników, którzy dobrze czują się w pojedynkach. Będziemy musieli znaleźć na nich sposób. Znamy ich atuty, ale przede wszystkim skupiamy się na sobie i tym, co my sami chcemy zagrać. Zależy nam, aby nadawać ton w tym spotkaniu. Niemniej plan to jedno, a jest jeszcze rywal, który ma swoje ambicje i wszystko na koniec weryfikuje boisko - twierdzi Adrian Siemieniec.
Niedzielny (8.10) mecz Cracovii z Jagiellonią, który rozpocznie się na stadionie przy ul. Kałuży o godz. 15.00, będzie już 48. potyczką obu ekip w historii. Bilans jest wyrównany, bo Duma Podlasia wygrała 17 spotkań i tyle samo triumfów ma na koncie Cracovia. Padło też 13 remisów, a w bramkach minimalnie lepsza jest drużyna z Krakowa, która zdobyła 54 gole, tracąc przy tym 51.
W poprzednim sezonie starcie w Białymstoku zakończyło się remisem 1:1, a na stadionie Pasów 1:0 triumfowali gospodarze. Trafienie na wagę 3 punktów zaliczył wtedy Matej Rodin.
Niedzielny pojedynek poprowadzi Damian Sylwestrzak z Wrocławia. Na liniach pomagać mu będą Adam Karasiewicz i Bartosz Kaszyński, a jako sędzia techniczny wystąpi Mateusz Piszczelok. Za obsługę VAR odpowiadać mają z kolei Paweł Malec i Marcin Borkowski.
rafal.zuk@bialystokonline.pl