Piłkarze białostockiej Jagiellonii nie zachwycili w piątkowym (30.08) starciu z Koroną, ale mimo to z Kielc przywieźli zdobycz, po którą do miasta z województwa świętokrzyskiego pojechali. 3 punkty powędrowały na konto Podlasian, a co równie ważne - po 5 spotkaniach z rzędu ze straconym golem tym razem Żółto-Czerwonym udało się zachować czyste konto.
- Cieszy to zwycięstwo, jak również to, że nie straciliśmy bramki. Tych spotkań na zero z tyłu nie mamy za dużo, więc cieszymy się, że Korona nie miała zbyt wielu groźnych sytuacji. Generalnie nie było ich wiele z obu stron. Być może mieliśmy ich trochę więcej od gospodarzy, ale najważniejszym momentem była pierwsza bramka zdobyta po dobrze rozegranym stałym fragmencie gry - mówił po meczu z Koroną Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii.
Gola otwierającego wynik spotkania w 43. minucie strzelił Ivan Runje. Chorwat znakomicie wykorzystał błąd defensywy rywali. Stopera Dumy Podlasian nikt nie przypilnował, więc ten nie miał problemów, by uderzeniem głową zapakować futbolówkę do siatki.
- Bramka do szatni pozwoliła nam grać nieco inaczej w drugiej połowie i wydaje mi się, że kilka sytuacji mogliśmy rozwiązać lepiej. Cieszą jednak 3 punkty. Teraz przed nami trochę odpoczynku, później czas na ciężką pracę i czekają nas mecze z samą czołówką. Musimy się do nich jak najlepiej przygotować - oznajmił szkoleniowiec białostoczan.
Faktycznie, terminarz Jagi wygląda na bardzo wymagający. Najpierw - po przerwie na starcia narodowych reprezentacji - Podlasianie zmierzą się u siebie z Legią Warszawa, a później przyjdzie pora na wyjazd do Poznania. Następnie zawodnicy Mamrota zagrają z Pogonią Szczecin i Śląskiem Wrocław. Oba te zespoły znajdują się na podium PKO Ekstraklasy. Trudną serię zmagań zakończy mecz z Cracovią, z którą Jaga w międzyczasie rywalizować będzie także w Pucharze Polski.
rafal.zuk@bialystokonline.pl