Trybuny w końcu nie będą świecić pustkami
Już dawno kibice Dumy Podlasia nie mieli w jednym sezonie aż tylu powodów do niezadowolenia. W rozgrywkach 2016/2017 i 2017/2018 Żółto-Czerwoni zostawali bowiem wicemistrzami kraju, a później drużyna zajmowała lokaty numer 5 i 8. W ostatnim czasie fani białostockiego zespołu byli więc przyzwyczajeni do niezłych rezultatów, aczkolwiek widać, że z każdym kolejnym rokiem pozycja Jagiellonii w lidze słabła. Najczarniejszy scenariusz zakłada, że podopieczni Rafała Grzyba obecne zmagania zakończą jeszcze niżej, bo nawet na pozycji numer 12.
Mimo kiepskiej postawy drużyny sympatycy Dumy Podlasia dosyć licznie stawią się na meczu kończącym sezon, który będzie pierwszym starciem od dawna z kibicami na trybunach. Na mniej więcej 30 godzin przed początkiem spotkania w klubowych kasach zostało niespełna 600 biletów. Oczywiście na ten moment sportowe obiekty nie mogą być wypełniane przez fanów w całości, a jedynie w 25%.
Przeciwnik walczy o europejskie salony
Jagiellonia w ostatniej kolejce nie gra już o żadną większą stawkę, bo tak naprawdę czy Żółto-Czerwoni zajmą miejsce numer 12, czy też znajdą się 2 oczka wyżej, to nie robi to jakiejś znaczącej różnicy. O wiele więcej do ugrania mają za to goście. Lechia cały czas może awansować do europejskich pucharów, dlatego należy się spodziewać, że rywale na stadionie przy ul. Słonecznej pokażą wszystko to, co mają najlepsze.
- Lechia to niewygodny rywal, który potrafi bardzo dobrze grać atakiem szybkim. To zespół mający predyspozycje do tego, żeby strzelać bramki po stałych fragmentach gry. Jest to nieobliczalny zespół, bo mecze dobre przeplatane są ze słabszymi. Ale mają naprawdę solidny skład i myślę, że ta szansa wywalczenia 4. miejsca będzie przeciwnika bardzo mocno mobilizować i przyjedzie on tutaj głodny zwycięstwa - mówił przed domowym spotkaniem z gdańszczanami Rafał Grzyb, trener Jagiellonii.
Dla 38-letniego opiekuna Dumy Podlasia bój z Lechią będzie pożegnaniem z rolą pierwszego szkoleniowca Jagi. Ponieważ Grzyb nie ma jeszcze uprawnień, by prowadzić zespół na stałe, wiadomo, że w kolejnych rozgrywkach trenerem będzie ktoś inny. Kto? W tej kwestii klubowe władze na razie milczą.
Problemów z kontuzjami ciąg dalszy
Wszystkie mecze 30. kolejki PKO Ekstraklasy rozpoczną się o tej samej porze, czyli w niedzielę o godz. 17.30. W Białymstoku rolę głównego arbitra pełnić będzie Krzysztof Jakubik z Siedlec. Jego asystenci to Arkadiusz Wójcik i Tomasz Niemirowski. Sędzią technicznym ma być z kolei Damian Krumplewski, a w wozie z systemem VAR zasiądą Daniel Stefański oraz Paweł Pskit.
W ekipie gospodarzy nikt nie musi pauzować z powodu nadmiaru żółtych kartek, aczkolwiek nie oznacza to, że Rafał Grzyb ma komfort przy ustalaniu wyjściowego składu. W ostatnich dniach do grona kontuzjowanych piłkarzy dołączyli bowiem Taras Romanczuk, Bartłomiej Wdowik i Myrosław Mazur.
rafal.zuk@bialystokonline.pl